Blogerka napisała książkę. Takie zdanie zazwyczaj wywołuje ciarki u czytelników. Janina Bąk, autorka bloga Janina Daily, także napisała książkę, ale w tym wypadku, jeżeli ciarki, to z podekscytowania. Książka o tytule Statystycznie rzecz biorąc, ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla? jest niejako uwieńczeniem dotychczasowej kariery autorki, nie tylko w mediach społecznościowych, ale również jej działalności edukacyjnej.
Janina Bąk - „Komendant komedii. Panga biznesu. Wirtuoz dobrej matematycznej zabawy”, jak sama siebie określa, poza charakterystycznym poczuciu humoru jest znana z tego, że wyjątkowo dobrze potrafi opowiadać o liczbach i liczeniu. Przykłady takich opowieści można znaleźć w wielu wystąpieniach Janiny, dostępnych chociażby w serwisie YouTube, gdzie są odtwarzane przez tysiące użytkowników.
Statystycznie rzecz biorąc… to właśnie opowieść o liczbach, o tym w jaki sposób mogą nas zwodzić, a także, jak możemy dać sobą manipulować za ich pomocą. W dużym skrócie myślowym – ludzie przyjmując informację z wielu różnych źródeł mają ograniczone możliwości ich przetwarzania (zwłaszcza w dobie cyfryzacji, gdzie nasz mózg jest zalewany najróżniejszymi komunikatami ze wszystkich stron), a co za tym idzie – są zmuszeni do płytszego przetwarzania oraz ewaluacji ich prawdziwości. Wraz ze wzrostem liczby przesyłanych informacji na całym świecie skokowo wzrosła liczba tzw. fake newsów. Stworzyło to pole do rozwoju nie tylko w zakresie niewinnych żartów, ale przede wszystkim szkodliwej, antynaukowej oraz antyracjonalnej działalności przeróżnych demagogów, szamanów i oszustów. Tacy hochsztaplerzy często posługują się wyssanymi z palca liczbami, błędnie interpretowanymi statystykami, czy „dowodami z badań”, które nie mają nic wspólnego z poprawnością metodologiczną.
Książka Janiny Bąk jest potrzebna. Każda tego typu działalność jest ważna. Brak zdolności krytycznego myślenia oraz weryfikowania źródeł jest rosnącym problemem, a w tej chwili stał się wręcz niebezpieczny dla zdrowia i życia, czego przykładem są protesty antykwarantannowe w sytuacji pandemii, czy też podpalanie masztów 5G w Wielkiej Brytanii, a z bardziej humorystycznej strony – ludzie wierzący w to, że Ziemia jest płaska. Badania pokazują, że nie wynika to jedynie z braku edukacji, ale także z ograniczonej umiejętności weryfikowania źródeł.
W samej książce znajdziemy przegląd wielu badań naukowych, na przykładzie których autorka wyjaśnia, w jaki sposób tak naprawdę działa statystyka, jak należy w prawidłowy sposób wnioskować z prezentowanych danych, jakie błędy myślenia popełniamy i w jakie umysłowe pułapki wpadamy. Wszystko to okraszone niemal ulissesowską narracją z wyjątkowym poczuciem humoru i mnóstwem anegdot oraz przystępnych przykładów, które pozwalają lepiej zrozumieć prezentowane pojęcia.
Oprócz samej statystyki i liczb, które Janina pozwala bezstresowo przyswoić czytelnikowi, mamy również omówienie kilku podstawowych mechanizmów psychologicznych, które sprawiają, że zakopujemy się w błędach w rozumowaniu każdego dnia, nawet nie będąc tego świadomymi. Jednak moim zdaniem, najważniejszą wartością, która płynie ze Statystycznie rzecz biorąc… jest przedstawienie i omówienie pełnego procesu prowadzenia rzetelnych badań i metody naukowej, dzięki którym więcej osób będzie mogło oddzielić prawdziwe, wartościowe, obiektywne, lecz często niewygodne dane naukowe, od tych łatwych, przyjemnych i ideologicznie zakorzenionych.
Podsumowując, Statystycznie rzecz biorąc… jest książką, którą warto przeczytać, ale przede wszystkim warto, a nawet należy polecać innym. Coś, co jest zarówno zaletą jak i wadą tej pozycji, to to, że w dużym stopniu nie jest ona dla osób posiadających już rozeznanie w statystyce i metodologii badań. Co prawda, takie osoby również będą dobrze się bawić przy kolejnych przykładach ciekawych badań oraz typowo janinowych anegdotach, jednak nie poszerzą znacząco swojego zakresu wiedzy. Co innego osoby, które są w tych obszarach laikami – dla was, jest to pozycja obowiązkowa! Szczerze polecam!
Bądźcie sceptyczni!