
Sarmaci, katolicy, zwycięzcy. Kłamstwa, przemilczenia i półprawdy w historii Polski. Andrzej Zieliński. Prószyński i S-ka 2015
13-01-2016
/ / Kategoria
Recenzje
Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że za tworzenie tych półprawd odpowiada z reguły nikt inny, jak tylko sami Polacy. Andrzej Zieliński opisuje chociażby, z jak wielkim zdziwieniem naród polski przyjmuje fakt, że nie otrzymuje od innych narodów należytej czci, którą te są mu winne tylko dlatego, że mają do czynienia z narodem polskim. Ale dlaczego? Czy jest jakikolwiek powód, dla którego mamy prawo czuć się lepsi od innych? To tylko jedna z poruszanych w dziele kwestii. Oprócz tego czytamy również na temat rzekomych sarmackich korzeni polskiej szlachty oraz specyficznej dla Polaków gloryfikacji zwyciężonych. Nie mogło tu oczywiście zabraknąć także polemiki z powszechnym przekonaniem o tym, że prawdziwy Polak musi być katolikiem.

Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic. Lawrence M. Krauss. Prószyński i S-ka 2014
Smutno stwierdzić, ale wszystkie teorie, o których opowiada Krauss w swej książce oparte są na pośrednich dowodach matematycznych wysnutych z danych, których dostarczyły tylko i wyłącznie obserwacje otaczającego nas kosmosu. To, co nas otacza, to tylko wierzchołek góry lodowej i trudno sobie wyobrazić, czego moglibyśmy się dowiedzieć o wszechświecie, gdybyśmy mieli większe możliwości jego eksploracji.

Detektyw z przypadku. Jarosław Butkiewicz. S.U.B 2015
Detektyw sklepowy to nikt inny tylko ochroniarz-tajniak. Podszywając się pod klienta autor miał za zadanie obserwowanie osób obecnych w sklepie, aby uniemożliwić kradzież. Najlepiej na korytarzu galerii lub poza nią, gdyż wówczas doszło już do wykroczenia lub przestępstwa (zależnie od wartości zabranego mienia). Mógł liczyć na sygnały ze strony sprzedawców oraz na wsparcie kolegów

Sąsiedzi naziści. Erich Lichtblau. Wydawnictwo Literackie 2015
„Sąsiadów nazistów” bardziej niż jak książkę historyczną czyta się raczej jak reportaż. Dobry, solidny, choć nie rewelacyjny. Temat zresztą dla polskiego czytelnika może wydawać się średnio interesujący i to mimo faktu, iż nasz kraj jak mało który doświadczył niemieckiego i nazistowskiego buta nad sobą. Nie pomaga też to, iż dzieło Lichtblaua pozbawione jest odpowiedniego wydźwięku dramatycznego, co ma swoje plusy jak i niestety poważne wady. Autor nie szuka taniego poklasku i nie opisuje w barwny sposób wojennych tragedii, ale też i przez to często ma się wrażenie, że główni negatywnie bohaterowie książki nie są obrzydliwymi zbrodniarzami, a drobnymi kryminalistami. Lichtblau moim zdaniem nie potrafił oddać rzeczywistej powagi draństwa, z którym przyszło mu się mierzyć.

Zima naszej goryczy. John Steinbeck. Prószyński i S-ka 2015
Wielkim burzycielem dobrego samopoczucia był bez wątpienia John Steinbeck. I choć wydana po raz pierwszy w 1961 r. powieść „Zima naszej goryczy” niekoniecznie może uchodzić za szczytowe osiągnięcie noblisty, to z wprowadzaniem czytelnika w stan niepokoju amerykański autor problemów nie miał nigdy.