Powieść Valérie Perrin Życie Violette była moją przewodniczką po stratach, tych rzeczywistych i tych, których choćby wyobrażenie zwala z nóg. Podotykała największych moich lęków. Ale nie był to brutalny dotyk, tylko towarzyszenie poprzez trzymanie za rękę, gdy idziesz przez najgorsze, ale nie sama.
Główna bohaterka, Violette, przeszła przez całe dantejskie piekło, a może i siedem kręgów to mało na objęcie jej cierpienia. Jest cmentarną dozorczynią, zawieszoną gdzieś między życiem a śmiercią, kobietą, której wieku nikt nie zna, której pokój wypełniają opowieści tych, którzy zostali.
"Brak, ból, to, czego nie można znieść, mogą sprawić, że przeżywa się i odczuwa rzeczy, które nie mieszczą się w głowie. Kiedy ktoś odszedł, to odszedł. Ale nie z umysłu tych, którzy pozostali. A umysł jednego człowieka może być o wiele większy od całego wszechświata".
Jaki ból nosi w sobie ta ubierająca zimę na lato kobieta, która przyjaźni się z lokalnym księdzem, grabarzami i stadem kotów, a jej ukochaną książką jest Regulamin tłoczni win Irvinga? Już choćby za sam wybór ulubionej lektury mogłabym polubić bohaterkę, ale przyjmując jej historię nie sposób jej nie pokochać.
To powieść o sile życia i miłości, które wydają owoce jak przycmentarny ogródek, który Violette uprawia kontynuując pracę poprzedniego dozorcy – Sashy.
"Życie, które nadawało sens mojemu, zgasło, a wulkan zamarł. Czułam jednak podziemne korytarze, tunele tworzące się w moim wnętrzu. Czułam to, co wysiewałam".
Autorka w mistrzowski sposób nawleka słowa na nić spinającą życie, które mieści cierpienie, zachwyt, zdradę, lojalność, pożądanie, małe rączki wyciągane z ufnością i puste twarze tych, którzy przegrali życie. Ale czy na pewno przegrali? Czy może można jednak wyciągnąć dłoń po przeżycie swoich dni, dając miejsce w sercu na radość tuż obok nieutulonego bólu? Ta książka to morze. Pełna fal, odmętów, piękna, smutku, grozy i kołysania.
"Kiedy po raz pierwszy ujrzałam Morze Śródziemne, siedziałam na tylnym siedzeniu (...) ; opuściłam szybę i płakałam jak dziecko. Myślę, że przeżyłam wtedy szok mojego życia. Szok majestatu."