„Człowiek rozpoczyna dorosłe życie z bagażem doświadczeń, które wynosi z domu rodzinnego, a postawa rodziców i najbliższego otoczenia determinuje ten start”.
Te słowa kryją się mniej więcej w połowie książki i doskonale oddają genezę problemu, z jakim przyszło się borykać jej bohaterom.
Dzieciństwo kształtuje człowieka. Brak akceptacji, zrozumienia, próby podporządkowania młodego człowieka do schematów narzuconych odgórnie, mogą zaowocować w przyszłości problemami i to nie tylko osobistymi, ale i na stopie szerzej rozumianej, bo godzącej w życie innych, niewinnych osób. Tego bardzo często nie chcemy dostrzegać. Narzucając innym swoje zdanie nie chcemy widzieć szerszej perspektywy i nie zauważamy wówczas tego, czy nie ranimy innych osób.
Książka napisana jest bardzo dobrze. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do warsztatu autorki. Czyta się miło i przyjemnie. Wciąga i można ją naprawdę pochłonąć w krótkim czasie. Jej niewątpliwym atutem są poruszone problemy osób homoseksualnych: odrzucenia przez otoczenie, strach przed „wyjściem z szafy”. Z drugiej strony to walka o życie zgodne z samym sobą. To wewnętrzne rozbicie między tym czego się chce a co powinno się robić. Ale to też ukazanie, że każda decyzja ma swoje konsekwencje, i że zanim coś się zrobi, należałoby się najpierw zastanowić, dogłębnie przemyśleć.
Książkę polecam aczkolwiek czegoś mi tu zabrakło. Czekałam na głębsze emocje, więcej rozpaczy, więcej opisów uczuć. Mam wrażenie, że potencjał tematu nie został do końca wykorzystany.