Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci Alicji Długołęckiej jest napisana specjalnie dla dzieci stojących u progu dojrzewania. Jest ciekawa, wyczerpująco odpowiadająca na tematy poruszane w rozmowach z 8-, 9- i 10-latkami, wzbogacona rysunkami, które obrazują jak wyglądają narządy płciowe, seks czy poród. Pokazuje zmieniające się ciała, wyjaśnia, co to znaczy gej i lesbijka, czym jest intymność - wszystko adekwatnie do wieku, bez tabu i bardzo naturalnie.
Poruszone są zarówno kwestie biologiczne dojrzewania, jak i emocjonalne i społeczne.Autorka jest cenioną edukatorką psychoseksualną i ufam jej wiedzy i doświadczeniu, ale są dwa fragmenty, które mnie zatrzymały. Pierwszy dotyczy łączenia miłości z seksem. Myślę, że większość rodziców chciałaby, żeby dzieci doświadczały seksu w związku z ukochaną osobą, ale marzenia, a życie to dwie różne historie. Jestem daleka od instrumentalnego postrzegania współżycia, który jest przepięknym wyrazem uczucia, ale zrównanie seksu bez miłości z seksem z prostytutką jest dla mnie zastanawiające. I mimo iż nie są to oczywiście słowa autorki, tylko dzieci, jednak zostawione w książce bez komentarza, nasuwają takie wnioski. Nie do końca wyjaśnione terminy, takie jak pożądanie, czy jak to jest z tym seksem dla samej przyjemności, mogą zasiać zamęt w małej głowie. Pamiętam też rozmowę z moim dziesięciolatkiem, który na moje słowa, iż seks jest okazywaniem miłości skwitował to stwierdzeniem, że przecież nie zawsze i że ludzie robią to też, bo ktoś im się podoba i chcą żeby było miło. Chcemy, czy nie chcemy, dzieci żyją w takim świecie, możemy im swoje wartości pokazywać i je promować, ale w publikacji oczekiwałabym głębszego pochylenia się nad tą kwestią, która nie zostawiałaby tylu niedomówień.
Druga kwestia to rozmowy o pedofilach. I znów, oczywiste jest dla mnie uwrażliwianie dzieci na to, by chronić swoją intymność, ale rozmowy przestawione w książce mają dla mnie element lękotwórczy. Myślę, że gdybym jako dziecko doświadczyła takiej, jako osoba bardzo wrażliwa, żyłabym w wielkim lęku, ale być może to jednak moje uwarunkowania psychiczne zatrzymały mnie na tym fragmencie.
Niemniej to bardzo dobra, rzetelna pozycja, jednak w moim odczuciu warto ją czytać wspólnie z dzieckiem i dopowiadać, tak by mogła służyć w pełni.