Zróbmy sobie szkołę to spojrzenie w przyszłość edukacji, które może dawać nadzieję, że jeszcze cokolwiek może się zmienić.
Przez wiele ostatnich lat szkoła przestała być przyjazna dla uczniów, przestała wspierać jednostki ambitne, chcące poszukiwać własnych ścieżek na życie. Nie jest to już miejsce, do którego dzieci i młodzież chodzą z chęcią, do którego wracają z radością po wakacjach. Jedyną szansą do tej pory była ucieczka uczniów do szkół niepublicznych, o ile ich rodziców było na to stać. Nauczyciele też masowo zmieniają profesję i, mimo że w wielu przypadkach pracowali z pasji, to muszą przyznać, że taka praca to już przeszłość. Sytuacja dodatkowo jest utrudniona przez mur postawiony przez polityków, wieczne zwiększanie zakazów, biurokracji i kontroli, co powoduje niechęć do działania zarówno wśród nauczycieli, jak i uczniów.
Mikołaj Marcela przedstawia w swojej książce kilka zupełnie innych placówek, które miały pomysł, jak tę edukację uczłowieczyć od nowa. Wszystkie te szkoły realnie funkcjonują, a są zupełnie inne niż standardowe szkoły publiczne. Kadra pedagogiczna traktuje swoich uczniów równościowo i działa demokratycznie, co sprawia że uczą młodzież chęci do podejmowania inicjatywy, wzięcia odpowiedzialności za swoją szkołę we własne ręce. To doskonała nauka do dorosłego życia.