Tytus Grójecki to piętnastoletni nerd. Uwielbia horrory i teorie spiskowe. Kiedy przypadkiem trafia w internecie na miasto-widmo w okolicach Głuszyc, wizja spędzenia tam wakacji u dawno niewidzianej babci nabiera nowego znaczenia. Staje się zapowiedzią fantastycznej przygody, lepszej niż obozy sportowe lub wakacje zagraniczne, na które wyjechali jego koledzy.
W niewyjaśnionych okolicznościach znikają młodzi poszukiwacze zaginionych miast. Leśniczy, który nie wylewa za kołnierz, gubi się we własnym lesie, a po kilku dniach zostaje znaleziony martwy. Jego ciało, a właściwie to co z niego zostało, sugeruje coś absolutnie niemożliwego. A to dopiero początek...
Rewelacyjna powieść Jakuba Żulczyka Zmorojewo to idealna propozycja dla osób, których ulubionym gatunkiem literackim jest fantastyka. Świat stworzony przez autora ma solidne filary, każdy element jest przemyślany i spójny. Jego podstawy zostały zbudowane wokół legend o Twardowskim i jego alchemicznej działalności. Postaci wykreowane przez autora są niebanalne, zwłaszcza babcia Tytusa, która przy pierwszym spotkaniu sprawia wrażenie zupełnie normalnej starszej pani. Jednak to, co trzyma w piwnicy, sprawia że określenie "zupełnie normalna" jest sporym niedomówieniem.
Retrospekcje, wyjaśniające wiele wątków dotyczących miasta-widma ukrytego w głębi lasu, dodają opowieści tajemniczości, czytelnik może analizować kim są bohaterowie i jakie działania doprowadziły ich do obecnej sytuacji. Dodają historii również charakteru, rozciągają ją w czasie i sprawiają, że czytelnicy wiedzą, że walka dobra ze złem trwa od zawsze i nigdy się nie skończy. Natomiast zakończenie przedstawione przez Żulczyka sugeruje równie wysoki poziom w kolejnym tomie przygód Tytusa Grójeckiego.