Szare było to wszystko i jakieś mizerne, i beznadziejne.
I jeżeli Magda dziwiła się czemu, to właściwie temu, że ludziom wystarcza ta ich szarość, te jednakowe dni i powszednie życie.
Tak osiemnastoletnia Magda oceniała życie, w którym dotychczas brała udział. Nie mogła dłużej wytrzymać pracy w jatce ojca ani zbyt niskich oczekiwań względem życia swojej starszej siostry Adeli. Musiała coś zmienić. Musiała zrobić krok ku lepszej rzeczywistości.
Gdy na jaw wychodzi tajemnica Magdy, która zamiast na kurs buchalteryjny uczęszcza do szkoły tańca, ojciec kategorycznie zabrania kontynuacji tego kaprysu, a w szczególności zakazuje córce kontaktu z dyrektorką – Iwoną Karnicką, która te porządne dziewczęta w rozpustę wciąga. Główna bohaterka nie byłaby główną bohaterką, gdyby zastosowała się do wyznaczonego zakazu! Pewnego dnia do mieszkania rodziny Nieczajów puka chłopak z teatru, który oznajmia, że zespół taneczny pani Karnickiej jest niekompletny i potrzebuje nagłego zastępstwa. Decyzja dziewczyny zdaje się być oczywista, a groźby ojca – nieistotne.
Tak właśnie rozpoczyna się przygoda Magdy ze „Złotą Maską”. Teatrem, w którym zagra pierwsze drobne i pierwszoplanowe role, przeżyje wiele burzliwych, wręcz toksycznych relacji, stanie twarzą w twarz z zakulisową rzeczywistością artystów oraz będzie musiała zmierzyć się z nowym wyzwaniem, aby pomóc „Złotej Masce” uniknąć ostatecznego bankructwa.
Czytanie tej książki było dla mnie zdecydowaną przyjemnością. Wyciągnęła mnie z czytelniczego zastoju i była barwnym urozmaiceniem wśród miliona (proszę wybaczyć mi tę hiperbolizacje) innych uniwersyteckich lektur. Muszę też zaznaczyć, że darzę miłością literaturę międzywojnia, także obcowanie z powieścią wydaną w 1935 samo w sobie zapowiadało się fantastycznie. Narracja Dołęgi-Mostowicza jest bezszelestna. Możecie się Państwo zastanawiać, co mam na myśli... – ja również nie zawsze znam na to odpowiedź, wracając jednak do wątku – autor nie należy do grona pisarzy, którzy poświęcają rozdział na wybitne opisy natury czy też całą stronę na zapierającą dech w piersiach deskrypcje bigosu (proszę również o wybaczenie mojego humoru), lecz płynie przez zdarzenia. Sam narrator oddaje często głos bohaterom, przez co tekst staje się bardziej dynamiczny i wciągający.
Podczas lektury towarzyszyły mi również skrajne emocje, raz musiałam zmierzyć się z konserwatywnym, seksistowskim Antonim Nieczajem, który nie był zresztą jedyną postacią o podważalnych poglądach i zachowaniach, z drugiej jednak strony czekała na mnie Magda, której kibicowałam w spełnianiu własnych marzeń. Moja rada – warto zapamiętać nazwiska postaci drugo, a nawet trzecioplanowych! Jest to konieczne do zapoznania się z drugą częścią losów głównej bohaterki!
Zanim jednak sięgną państwo po tę pozycje, chciałabym zaznaczyć, że występuje w niej wątek wykorzystania seksualnego, co może być nieodpowiednie dla niektórych czytelników. Może on wzbudzić niechciane emocje i być triggerujący. Osobiście uważam, że rola bohaterki jako ofiary nie została wystarczająco podkreślona.