W Cmentarnej Górze – niewielkiej wsi zapomnianej przez ludzi i ukrytej pośród lasów, dwa dni przed Bożym Narodzeniem znika starszy mężczyzna – Antoni Pietrasik. Jego zaniepokojona córka zgłasza sprawę na lokalny posterunek policji, śledztwo prowadzi sam szef placówki, podinspektor Nikifor Poradecki. Policjant jest zmuszony do powrotu do swej rodzinnej wsi, której unika. Dosyć szybko okazuje się że zniknięcie starszego pana to dopiero początek problemów jakie czekają go w Cmentarnej Górze.
Dzień przed Wigilią zostaje zgłoszona śmierć młodego chłopaka, którego matka znalazła powieszonego w stodole. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, gdyby nie kilka detali…
Kto stoi za morderstwem młodego, niewinnego chłopaka i w jaki sposób jest on powiązany ze zniknięciem Antoniego? Kto i dlaczego przeszkadza Nikiforowi w śledztwie i czy jest to ta sama osoba, która jest zamieszana w sprawę?
Konrad Chęciński swój literacki debiut zaczął mocno. Mała wieś, skrywająca mroczne tajemnice oraz kultystów, o których nikt nie chce mówić głośno. Intrygujące wątki odpowiednio nastrajają i robią klimat. Kolejne zniknięcia i nagłe śmierci sprawiają, że atmosfera zagęszcza z każdym rozdziałem. Główny bohater, Nikifor Poradecki, pochodzący z Cmentarnej Góry nie zdradza dlaczego tak niechętnie wraca do rodzinnej wsi, co doskonale wpisuje się w aurę wszechobecnej tajemnicy. Z drugiej strony jest on sprawnie działającym stróżem prawa, dobrze wykonującym swoje obowiązki, chociaż czasem chodzącym własnymi ścieżkami.
Autorowi bardzo dobrze udało się przez całą powieść utrzymać napięcie przy jednoczesnym szybkim biegu wydarzeń. Przeszkadzać mogą miejscami nieco przydługawe opisy, aczkolwiek podejrzewam, że potrzebne były do zbudowania odpowiedniej atmosfery. Jak w każdym czytanym kryminale, starałem się wytypować potencjalnego sprawcę zamieszania – niestety, tym razem się nie udało. Chęciński do samego końca trzyma nas w niepewności. Pomimo że przy zakończeniu wkradło się nieco chaosu, było ono zaskakujące i satysfakcjonujące.
Podsumowując – książka kusi nie tylko okładką, ale i zawartością. Jest to bardzo dobrze napisany kryminał ze sprawnie poprowadzoną fabułą, ciekawymi postaciami i dobrym, zaskakującym zakończeniem. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jest to debiut, to z czystym sercem można wybaczyć kilka mankamentów czy niedociągnięć. Myślę, że naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję i zaryzykuje stwierdzenie że nikt się Złem w Cmentarnej Górze nie rozczaruje.