To już chyba u mnie tradycja, że pod koniec roku czytam książkę Sparksa. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wtedy się ukazują :) A tak na poważnie, ponieważ uwielbiam ten klimat. Wiem, że autor jest bardzo przewidywalny i już na początku książki można się domyślić końca, jednak to nie o przewidywalność w jego książkach chodzi. Ja szukam w nich ciepła, pięknych historii, które napisać może życie i prawdy o człowieku, jego uczuciach, emocjach. Oczekuję od Sparka historii, która wpłynie na moje emocje, może je ukoi, a może doprowadzi do wrzenia i płaczu. Czytając Zliczyć cuda wiem, że autor mnie nigdy nie zawiedzie, ponieważ kolejny raz otrzymałam od niego właśnie taką opowieść.
W książce poznajemy trzech głównych bohaterów – byłego wojskowego Tannera, który znalazł się na życiowym zakręcie. Poszukuje rodziców, których nigdy nie poznał, ponieważ wychowywała go babcia. I to właśnie na jej prośbę pragnie ich odnaleźć. Jego los krzyżuje się z Kaitlyn, rozwódką samotnie wychowującą dzieci. Para od początku jest sobie bardzo bliska i to wokół nich skupia się wątek romantyczny powieści. Jest jednak jeszcze jedna postać – Jaspera, starszego mężczyzny, którego los bardzo ciężko doświadczył. Muszę z ręką na sercu przyznać, że czytając jego losy, płakałam jak bóbr. Co więcej, postanowiłam przewartościować życie. I chyba taka recenzja powinna być najważniejsza. Pierwszy raz książka aż tak na mnie wpłynęła, nie mogłam zapomnieć o Jasperze i jego historii.
Nicholas Sparks w swojej najnowszej powieści pokazuje, że najważniejsze są wiara, nadzieja i miłość. Czasem nawet największe trudności stają się początkiem czegoś nowego i pięknego. Nie warto zatem tracić nadziei, a kierować się w życiu zawsze miłością. Historia opowiedziana na kartach Zliczyć cuda porusza, ale pokazuje siłę człowieka, jego możliwości i jak ważne są relacje międzyludzkie. Zdecydowanie polecam każdemu, nie tylko fanom romantycznych historii. Nie mogłam się oderwać od czytania, ponieważ Sparks znów mnie zaczarował i uwiódł wykreowanymi postaciami i rewelacyjną fabułą. Tytuł wpisuję na listę najważniejszych dla mnie książek.