Opowieść ta, to nic innego, jak zapis dziennikarskiego śledztwa, związanego z amerykańskim start-upem. Zawiera relacje prawdziwych klientów, pracowników, ale również polityków. Elizabeth Holmes jest właścicielką i założycieką „Theranos”. Szokujące jest, iż już jako dziewiętnastolatka zebrała miliony dolarów na stworzenie przenośnego aparatu do analizy krwi.
Kobieta jest jednak mistrzynią przekonywania i wzbudza zaufanie wśród ludzi. Szybko owija ich sobie wokół palca. I nagle okazuje się, że jest w stanie przekonać każdego bez względu wykształcenie czy doświadczenie w branży. W jej ustach rzeczy nie możliwe z punktu widzenia nauki, stają się banalnie proste. Niestety jej urok był pozorny, ponieważ jeśli ktoś stanął jej na drodze okazywała się bezwzględna. Jej blef pozwolił na funkcjonowanie firmy przez niemal 10 lat. Holmes planowała stworzyć firmę na miarę Google czy Apple. Wizja była bardzo szlachetna. Dziś jednak firma jest bankrutem.
Książka napisana jest przez dziennikarza śledczego "Wall Street Journal". Bardzo ciekawie opisuje ciemną stronę Doliny Krzemowej oraz kontrowersyjne oblicze American dream. Momentami przypomina nawet powieść kryminalną, ale niestety opisane zdarzenia nie są fikcją literacką, a opisem zdarzeń, które naprawdę miały miejsce.