„Wydaje Ci się, że doskonale znasz osobę, z którą dzielisz życie?” – to pierwsze zdanie, które widnieje w opisie Zatrutki, i które dobrze odzwierciedla to, co dzieje się w książce. Co się stanie, kiedy okaże się, że osoba, którą tak dobrze znasz i kochasz, ma wiele tajemnic z przeszłości? Dlaczego w jednej chwili z ukochanej staje się zupełnie obca? Piotr, jeden z głównych bohaterów książki, musi się teraz zmierzyć z takimi pytaniami.
Zatrutka to historia Anny i Piotra, młodego małżeństwa, które niedawno zostało rodzicami. Dla kobiety jest to bardzo trudny okres w życiu, popada w depresję po porodzie. Któregoś dnia Anna wychodzi na spacer i nie wraca. Jej rzeczy na plaży mogą sugerować, że kobieta popełniła samobójstwo. Jednak historia tej zagadki okazuje się inna, niż przypuszczano, a Piotr nie wierzy w to, że jego żona mogła się zabić. Znajduje też dowód na to, że prowadziła sekretne życie jeszcze przed małżeństwem i nie była wcale taka, jaką znał. Zatrutka to książka przepełniona tajemnicami z przeszłości, pokazująca jak cienka może być granica między ofiarą a sprawcą. Z tej historii możemy wiele dowiedzieć się o tym, jaki wpływ na człowieka mogą mieć chowane przez lata bolączki. Jak bardzo mogą zniszczyć niby poukładane życie czyjeś wewnętrzne, osobiste problemy. W książce Anna pisze listy do swojej matki, i to z nich możemy więcej dowiedzieć się o głównej bohaterce.
To gęsta historia z Gdynią w tle. Tajemnicza, ale też realna. Nie znałam dotąd stylu pisania autorki, nie mam odniesienia do jej poprzedniej książki, ale muszę przyznać, że przypadł mi on do gustu. Nie nazwałabym jednak tej książki do końca typowym thrillerem, ale to nie odbiera jej tego, że jest to bardzo dobra historia, którą polecam. Jeszcze okładka książki, kolaż, który jest taki zastanawiający, inny, i przyciąga wzrok czytelnika. Niewątpliwie warto zapamiętać imię i nazwisko autorki i zapoznać się zarówno z Zatrutką, jak i, mam nadzieję, kolejnymi książkami.