Zamiana to jedna z tych książek, które czyta się bardzo szybko i jeszcze szybciej się o nich zapomina. A szkoda, bo ten debiut literacki miał potencjał, by stać się ciekawą, oryginalną opowieścią. Niestety autorka zrezygnowała z tego, by rozwinąć wątki, które mogłyby wyróżnić jej książkę na tle innych, niemal bliźniaczo do siebie podobnych thrillerów.
Caroline ma synka, męża i pracę. Pewnego dnia rejestruje się na stronie internetowej, gdzie można zgłosić się do zamiany domu, na krótki czas. Zapomina o tym, ale gdy pewnego dnia otrzymuje mejla, że ktoś odpowiedział na jej ogłoszenie, postanawiają z mężem skorzystać z oferty. Z uwagi na to, że w ich małżeństwie od jakiegoś czasu się nie układa, para zostawia synka pod opieką babci i wyjeżdża, by spędzić razem trochę czasu i popracować nad odbudową związku. Okazuje się jednak, że ta wycieczka będzie początkiem ich horroru; koszmary z przeszłości głównej bohaterki dogonią ich tam, gdzie mieli być sami.
Caroline jest bardzo irytującą bohaterką. To, wbrew pozorom, jest komplement. Możemy nie zgadzać się z decyzjami, jakie podejmuje. Możemy nie rozumieć jej wyborów. Możemy w końcu się zwyczajnie na nią wkurzać. Ale tak jak ona, zachowują się ludzie w normalnym życiu. Główna bohaterka Zamiany jest autentyczna w swoim zachowaniu, reakcjach i słowach. Fleet udało się stworzyć ciekawą postać. Pozostałe niestety nie są już tak atrakcyjne, jak Caroline, jednak kontrast pomiędzy nimi nie jest na tyle znaczny, by raził. Jedynym bohaterem, który mógłby „konkurować” z główną bohaterką, jest jej mąż. Niestety Rebecca Fleet nie dała mu szansy – zbudowała postać skomplikowaną, z problemami, mającą trudności w relacjach z bliskimi. Tyle że zamiast rozbudować ten wątek, albo zakończyć go w dość wiarygodny sposób, autorka po prostu zmieniła front. Wszystkie problemy Francisa się nagle rozwiązują, mężczyzna radzi sobie z nimi właściwie w jedną chwilę i staje się zwyczajnie nudny.
I tak jest również z pozostałymi motywami Zamiany. Niezależnie od tego, czy weźmiemy pod uwagę problemy w małżeństwie Carolina i Francisa, jej uczucia nie tylko jako matki i żony, ale przede wszystkim kobiety, problemy zdrowotne dorosłych ludzi etc. To wszystko miało ogromny potencjał i zostało totalnie spłycone. W pewnym momencie Fleet jakby się przypomniało, że jej książka to miał być suspens i zbrodnia, a nie thriller psychologiczny, przez co zaczęła się wycofywać z każdego wątku, który mógł wyróżnić jej powieść na tle innych.
Zamiana to książka na jedno, krótkie, zimowe popołudnie. Powieść czyta się szybko, całkiem przyjemnie, a po skończonej lekturze można wrócić do innych, ciekawszych nieco zajęć.