Na początek szczere wyznanie: nigdy nie rozumiałem fenomenu trylogii Millenium.
Po lekturze pierwszego tomu grzecznie pożegnałem się panem Stiegiem Larssonem nie planując kontynuować tej czytelniczej znajomości. Minęło kilka wiosen, a do mej ręki trafiły komiksowe wydania kolejnych części. Z zeznań bliskich mi osób wynika, iż po ich dotknięciu zostałem w przedziwny sposób uprowadzony ze świata rzeczywistego, a zassany przez fabułę nie reagowałem na jakiekolwiek zewnętrzne.
Za przekształcenie trylogii w wersję komiksową wzięła się Szkotka Denise Mina, autorka popularnych serii kryminalnych. Mroczne, niepokojące rysunki Leonardo Manco i Andrei Mutti, znanych z produkcji marvellowskich przyciągają wzrok od pierwszej strony zarówno tych bardziej, jak i mniej wytrawnych fanów dobrej kreski. Dodajmy do tego pracę grafika Antonio Fusci, a otrzymamy gotowy produkt, który stanie się ozdobą Waszych domowych biblioteczek.
W Zamku z piasku, który runął Larsson zabiera nas na niemiłą wycieczkę do świata, w którym tajne służby potrafią zniszczyć życie obywateli. Salander, która dzięki swoim hakerskim umiejętnościom pomogła rozwiązać niejedno śledztwo, w konsekwencji wydarzeń z poprzedniego tomu sama jest głównym podejrzanym, a Blomkwist narażając własne życie desperacko próbuje oczyścić jej dobre imię. Skrócona do blisko trzech setek stron fabuła nabrała dzięki temu tempa - nie sposób znaleźć ani jednej zbytecznej dłużyzny. Osobiście, w trakcie lektury nachodziły mnie myśli, jak mógłaby wyglądać skrojona w larssonowskim stylu polska wersja tego thrillera politycznego. W kraju w którym służby specjalne są nawet według rządzących odpowiedzialne za wszelkie niepowodzenia jest wielkie pole do popisu. Wyobraźmy sobie postać niezależnego i niepokornego dziennikarza Michała Blokwickiego, który z racji swej nadmiernej podejrzliwości jest w kontrze do niemal wszystkich środowisk medialnych. Niespodziewanie w swych niezależnych śledztwach zyskuje wsparcie biseksualnej feministki Elizy Salamandry, która wyznaje mu, że na złą drogę zeszła na skutek działań postesbeckich służb, które przetrąciły jej moralny kręgosłup. Czy prawej parze uda się wygrać z ciągnącymi za wszystkie sznurki Siłami Zła ?
Póki co, nim doczekamy się polskiego hitu szturmującego zagraniczne listy bestsellerów nie zapomnijmy o Stiegu Larssonie. Kontynuacja Dziewczyny, która igrała z ogniem nie zebrała co prawda tak dobrych recenzji, jak jej poprzedniczka, ale zapewnie wam pełną emocji lekturę, która nie może się nie podobać. Komiksowe wydania trylogii Millenium to majstersztyki, na które warto, bez mrugnięcia okiem wydać parę dyszek. Tako rzecze Kuhnert - larssonowy neofita.
Maciej Kuhnert