W czasie, gdy do przyznania Nagrody Nobla w dziedzinie literatury pozostał jeszcze tydzień, ja akurat skończyłem czytać powieść innego noblisty - Johna Steinbecka. Wszystko dzięki temu, że wydawnictwu Prószyński i S-ka wciąż chce się wznawiać książki wybitnego pisarza. Dzięki temu polski czytelnik może zapoznać się z dziełami Amerykanina, które od dawna nie były dostępne na księgarnianych półkach. Wiadomo, że to, co Steinbeck miał najlepszego do zaoferowania, zostało wypuszczone na samym początku i teraz siłą rzeczy czytelnik dostaje do rąk mniej uznane pozycje. Jak więc "Zagubiony autobus" prezentuje się na tle największych powieści wybitnego twórcy i czy jest to rzecz godna polecenia?
"Zagubiony autobus" to powieść bardzo kameralna, o, wydawałoby się, niezbyt skomplikowanej fabule. Ot, kilku pasażerów autobusu zdążającego z niewielkiego zakątka Rebel Corners do San Ysidro - będącego przystankiem na drodze do Hollywood - prowadzi ze sobą rozmowy, flirtuje, kłóci się. Jednak za tymi pozornie normalnymi scenami z życia kryją się dramaty dnia codziennego - zmaganie się z frustracją, poczuciem osamotnienia i okłamywaniem się, co do słuszności wybranej przez siebie drogi życiowej.
Powieść Steinbecka przypomina mi nieco genialny film „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza - oba te dzieła łączy ta sama konwencja, czyli spotkanie przypadkowych ludzi, którzy o swoich współpasażerach nie wiedzą prawie nic, nie rozumieją siebie nawzajem, ani nie zamierzają też poznać tej drugiej osoby. W przypadku "Zaginionego autobusu" mamy jednak zdecydowanie większy wgląd w myśli powieściowych protagonistów. W porównaniu do dzieła Kawalerowicza książka Steinbecka jest też zdecydowanie bardziej przygnębiająca. Wykreowane przez pisarza postacie nie mogą liczyć na niczyją pomoc, bowiem obcy są także ci, którzy teoretycznie powinni być im najbliżsi, czyli członkowie rodziny. Co więcej, bohaterowie powieści nie są niekiedy w stanie zrozumieć samych siebie, nie potrafiąc zrozumieć własnym uczuć, okłamując się i żyjąc złudzeniami.
Jak to jednak często przy tego typu powieściach bywa, nie jest to pozycja dla każdego. Niektórych zrazi słaby początek, inni uznają "Zagubiony autobus" za książkę po prostu nudną. Fakt, nie jest to najlepsza powieść amerykańskiego noblisty, ale mimo to stanowi ciekawe studium odrębności i samotności jednostki. Rzecz to więc ciekawa, po którą na pewno warto sięgnąć.