Musiałam sięgnąć po Zaginioną: autorka jest pochodzącą ze Szwecji reporterką śledczą, specjalizującą się w sprawach kryminalnych. Tina Frennstedt — właściwa osoba na właściwym miejscu.
Znaleziono kobiece zwłoki, a sposób działania sprawcy wskazuje na nieuchwytnego od dziesięciu lat mordercę i gwałciciela, grasującego w krajach skandynawskich. Do sprawy wezwano Therese Hjalmarsson, niezwykle skuteczną inspektor kryminalną sekcji spraw niewyjaśnionych.
Zaginiona jest pierwszą wydaną u nas książką Tiny Frennstedt z serii Cold Case, której powstały już trzy części i mam nadzieję, że niebawem dotrą i do nas, znakomicie bowiem oddają klimat współczesnej Skandynawii, którą po prostu uwielbiam! Aura jest lekko złowieszcza, podszyta strachem i grozą, a niezwykle trudna i mocno skomplikowana zagadka kryminalna ma solidne podłoże społeczno-psychologiczne, co pozwala nam lepiej poznać wszystkich bohaterów i motywy, które nimi kierują. Ogromnie poruszyły mnie opisy napaści, oddane w sposób niezwykle obrazowy i empatyczny, pozwoliły mi wejść w skórę bezradnej i bezbronnej ofiary, a są to uczucia, których szczególnie nie znoszę. Autorka równie wiernie oddała, z czym na co dzień muszą zmagać się rodziny zaginionych, których nigdy nie odnaleziono.
Moją uwagę zwróciła kolejna fascynująca kobieca postać — Therese Hjalmarsson, niezwykle utalentowana inspektor kryminalna od spraw niewyjaśnionych. Silna, inteligenta, a przy tym niedoskonała, pełna wewnętrznych rozterek — dokładnie takich wyróżniających się postaci oczekuję. Wisienką na torcie jest miejsce akcji, czyli Szwecja i jej niepowtarzalny klimat: mroczny, duszny i surowy.