Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić z miłości – Bolesław Prus
Ta powieść kryminalna przedstawia historię życia dziewiętnastoletniej Sary. Rozdziały książki przeplatają się losami przed zaginięciem nastolatki z wydarzeniami już po tym wydarzeniu.
Wydaje się, że autorka przedstawia typowe problemy dla większości rodzin posiadających dzieci. Dorastająca nastolatka, która szuka swojej tożsamości, a więc bunt i robienie wszystkiego po swojemu, nie patrząc na konsekwencje. Pierwsza wielka miłość i rozstanie, które boli aż do niewytrzymania. Próba prawdziwej przyjaźni. Sprawdzanie kto jest ze mną, a kto przeciwko mnie. Konflikty z rodzicami, którym wydaje się, że wiedzą najlepiej. Imprezy, alkohol. Wybór życiowej drogi po maturze, czy pójść na studia, jak tak to jakie, a może odpuścić? Ze wszystkimi tymi na pozór „normalnymi” problemami czy dylematami mierzy się Sara.
W pewnym momencie dziewczyna znika. Zapada się pod ziemię, jak kamień w wodę. Zaczyna się śledztwo i walka z czasem. Wszystko po to, aby odnaleźć ją żywą.
W trakcie śledztwa sierżant Gaik próbuje dojść do przyczyn wszystkich tych rzeczy, z którymi Sara musiała się zmierzyć. Poznajemy też dylematy rodziców nastolatki, jej przyjaciół, siostry, która wydaje się odtrącona przez cały świat. Wszystkie te osoby mają swoje grzeszki. Poznajemy również tajemnicę zakazanej miłości Sary. I osobę, która może najwięcej na tej relacji stracić...
Książkę czyta się dobrze, przeplatanie wydarzeń dało mi możliwość własnego wnioskowania, co mogło się wydarzyć. Sam finał nie był jednak dla mnie zaskoczeniem. Do przeczytania na letnim urlopie w sam raz.