Ta publikacja jest fascynująca i przerażająca na wielu poziomach. Opowiada nie tylko o morderczej epidemii opiatowej, która opanowała Amerykę. Skupia się przede wszystkim na jej początkach i na tym, jak koncern farmaceutyczny, wypuszczając na rynek konkretny środek przeciwbólowy, doprowadził do ogólnokrajowej zapaści.
Purdue Pharma, zarządzana przez braci Sacklerów, wyprodukowała i wprowadziła na rynek OxyContin w 1996 roku. Promowany jako środek przeciwbólowy o uwolnionym działaniu, miał nie być uzależniający. A przynajmniej tak był promowany przez Purdue. Tymczasem pomiędzy 1995 a 1996 rokiem ilość przepisanych recept na środki przeciwbólowe w Stanach wzrosła o osiem milionów, a w 1999 roku aż o 11 milionów. Te zatrważające liczby pokazują i udowadniają, w jak krótkim czasie zapotrzebowanie na te konkretne leki rosło. Nie pokazują niestety, co to z sobą niosło – kolejne zgony. W pewnym momencie, i jest to świetnie opisane w książce Barry’ego Meiera, przestano robić autopsje (co jest standardowym postepowaniem przy przedawkowaniu narkotyków), bo lekarze medycyny sądowej mogliby stracić prawo do wykonywania zawodu, gdyby wykonywali każdą konieczną. Stowarzyszenia zawodowe, które dawały akredytacje, ustaliły bowiem limit autopsji, jakie każdy lekarz może wykonać w ciągu roku. Ciał było po prostu za dużo. Te opisy wydają się abstrakcyjne, niemal nierzeczywiste, bo człowiek nie jest w stanie ogarnąć rozumem takich liczb i sytuacji. Całość staje się jeszcze bardziej upiorna, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że epidemię wywołał jeden koncern farmaceutyczny.
Zdecydowana większość książki Zabić ból. Imperium oszustwa i kulisy epidemii opiatowej w USA skupia się na tym, jak doszło do tego, że Purdue wprowadziła na rynek OxyContin i jak ich ogromna i niezwykle prężnie działająca machina marketingowa doprowadziła do kryzysu. Meier w bardzo jasny i rzetelny sposób opisuje, co władze Purdue robiły, by uchylić się od odpowiedzialności, jak odwracano głowy od ewidentnych danych pokazujących, że OxyContin uzależniał i jak zmieniano narrację tak, by wspierała ona główny przekaz firmy. Mechanizmy i decyzje, dzięki którym przez wiele lat Purdue nie robiła nic, by wpłynąć na kryzys opiatowy, czyta się jak thriller. Działania firmy należącej do rodziny Sacklerów były tak bezczelne, że gdyby nie wydarzyły się naprawdę, nikt by nie uwierzył, że faktycznie mogły mieć miejsce. Autor podaje fakty, liczby, przykłady, które nie tylko dowodzą słuszności jego tez, ale też wbijają w fotel.
Meier wydał tę książkę po raz pierwszy w 2003 roku, gdy kryzys opiatowy w Ameryce był faktem znanym od kilku lat, ale wówczas Zabić ból nie zyskało zainteresowania i uznania. Po jakimś czasie jednak, działaniami Purdue zaczęła interesować się prokuratura, a przedstawicielom firmy zaczęły być w końcu stawiane zarzuty. Miasta i stany zaczęły też składać pozwy przeciw firmie, a coraz więcej spraw i faktów, do tej pory zamiatanych przez nich pod dywan, zaczęło wychodzić na światło dziennie. Ze względu na to oraz dostęp do nowych dokumentów, o których istnieniu na początku stulecia Meier nie miał pojęcia, Zabić ból zostało uzupełnione o nowe informacje i wydane na nowo. I bardzo dobrze, bo jest to fenomenalnie napisany tekst, pełen odniesień do źródeł i faktów. Sama historia natomiast jest niewiarygodna, nie do zrozumienia przez zwykłego człowieka. Jest to opowieść o tym, jak chciwość niewielu doprowadziła do śmierci setek ludzi.
Pomimo poczucia odczuwania dyskomfortu podczas lektury, zdecydowanie poleca się do czytania.