W książce Wyjechali Sebald zajmuje się zagadnieniem tożsamości, wspomnień i utraty ojczyzny. Cztery postaci, cztery historie emigrantów, których wspólną cechą jest wewnętrzna samotność. Zanurzeni w beznadziei codzienności poruszają się w ciemności wypartych wspomnień, które kładą się cieniem na ich nowe życie.
Henry Selwyn oddaje się całkowicie swoim uporczywym myślom, licząc źdźbła trawy, zanim pewnego dnia odbierze sobie życie kulą ze swej myśliwskiej broni. Ambros Adelwarth, wujek narratora o legendarnej przeszłości, pełnej plotek i niedomówień, który wraz z wiekiem staje się coraz bardziej pusty w środku, aż dobrowolnie wybiera szpital psychiatryczny, jako ostatnią furtkę swojej podróży. Z kolei Max Ferber, którego rodzice zdołali wysłać do Anglii, zanim sami zginęli w Zagładzie, zaszyty w swoim zakurzonym atelier, zatraca się w kompulsywnym malowaniu, nie mogąc wydostać się z mroku swojej młodości. Przez lata nawiedzające Paula Bereytera poczucie klęski, w końcu doprowadza go do samobójstwa.
Bohaterów Wyjechali łączy poddanie się bólowi wygnania i między innymi niemożność życia po Zagładzie. Każda historia kończy się tragicznie, jakby ci, którzy przeżyli, wymierzali sobie sami karę, chcąc dołączyć do utraconych w przeszłości bliskich.
Proza Sebalda zmusza do refleksji nad światem, który przeminął, nad tym, w którym trwali jego bohaterowie, i z którym toczyli walkę, a także naszym współczesnym, który kiedyś stanie się tylko wspomnieniem.