Helga Flatland napisała książkę, którą najpierw czyta się bardzo dobrze, w połowie nieco męczy, ale ma mocną końcówkę, w bardzo dobry sposób dopełniającą fabułę.
Współczesna rodzina to opowieść o trójce rodzeństwa, dorosłych już ludzi, którzy nagle sie dowiadują, że ich rodzice postanawiają się rozwieść. I teoretycznie, o ile oczywiście jest to wiadomość dość szokująca, nie powinno na nich jakoś zasadniczo wpłynąć. Wszyscy mają swoje w miarę poukładane życia, wyprowadzili się z domu rodzinnego i nie potrzebują już stałej opieki rodziców – są dorośli. Tymczasem okazuje się, że każde z nich jest nie tylko zszokowane tą wiadomością. Dla niektórych jest to informacja na tyle paraliżująca i trudna, że zaczynają przewartościowywać lub kwestionować własne życiowe wybory.
I to właśnie wokół reakcji Liv, Ellen i Håkona skupia się fabuła Współczesnej rodziny. Flatland udało się pokazać nie tylko skomplikowane relacje pomiędzy rodzeństwem, ale też ich indywidualne losy i życiowe problemy. Ze względu na to Współczesna rodzina okazała się powieścią wielopłaszczyznową – nawet blisko żyjące ze sobą rodzeństwo może nie mieć o sobie tak naprawdę zbyt dużego pojęcia. Gra pozorów, robienie dobrej miny do złej gry i maski, które wreszcie opadają w chwili kryzysu, to jeden z najlepiej opisanych wątków w książce.
Pisarce udało się również w bardzo wiarygodny i ciekawy sposób opisać, jak dorosłe osoby, które (przynajmniej teoretycznie) są ze sobą dość blisko, nie mają pojęcia o swoich problemach, kompleksach i wzajemnych urazach. Dynamika relacji pomiędzy rodzeństwem, które wydaje się być zżyte, a jednocześnie nie potrafi być ze sobą w pełni szczere, to mocny i dobrze opisany wątek. Tyle, że jest to wątek, który jest eksploatowany przez całą książkę. Współczesna rodzina nie jest opowieścią z wartką akcją, w której dzieje się nie wiadomo ile. To historia o wąskim gronie bliskich sobie ludzi, których interakcje, rozmowy bądź nieporozumienia opisane zostały przy pomocy lupy o ogromnym zbliżeniu. I warto mieć to na uwadze przy sięganiu po tę lekturę.
To skupienie się na tylko jednym, głównym wątku, pozwoliło Flatland poruszyć jeszcze jedną ważną kwestię – pisarka zadaje bowiem pytanie, czym dokładnie jest tytułowa „współczesna rodzina”. Czy aby móc nazwać się rodziną wystarczy pielęgnować drobne rytuały, jak wspólne świętowanie urodzin czy niedzielne obiady? Czy może jest to raczej pielęgnowanie relacji, szczerość i wspieranie się wzajemnie, niezależnie od sytuacji?
Pod koniec książki Flatland zdecydowała się na bardzo nieznaczną zmianę w narracji, która niezmiernie wzbogaciła całość, wyjaśniła pewne kwestie i idealnie dopełniła opisaną we Współczesnej rodzinie historię. To jest dobra i mądra książka. Zdecydowanie warto się z nią zapoznać. Tym bardziej, że Wydawnictwo Poznańskie postanowiło wznowić Serię Dzieł Pisarzy Skandynawskich, z którą zapoznać się nie tylko można, ale po prostu trzeba.