Dziki Zachód to temat, który na dobre ugruntował się w już popkulturze. Nie dziwi więc fakt, że to właśnie tę tematykę wybrał Mikołaj Spionek w swoim debiutanckim komiksie Skradzione lata. Od premiery pierwszego tomu minęły jednak trzy lata i emocje zdążyły ostygnąć. Na horyzoncie pojawił się tom drugi – Ostatnie słowa. Czy uda mu się ponownie wciągnąć czytelnika w świat westernu i przykuć jego uwagę na dłużej?
Ostatnie słowa to drugi tom (z planowanych trzech) serii Wounded, zapoczątkowanej w 2017 roku przez Mikołaja Spionka, a wydanej nakładem wydawnictwa Egmont. Seria osadzona na Dzikim Zachodzie opowiada historię młodego mężczyzny, podróżującego pod nazwiskiem Billy Sandford. Jego prawdziwe nazwisko – Bolton – skrywa jednak krwawą przeszłość. Zaślepiony zemstą pragnie odnaleźć wszystkich sprawców makabrycznej zbrodni sprzed lat i własnoręcznie wymierzyć im sprawiedliwość.
Pierwsza część zakończyła się sporym cliffhangerem, którego nadchodzący rezultat można było jednak przewidzieć ze względu na zapowiadane jeszcze dwa tomy. Ostatnie słowa podłapują historię w tym momencie i pokazują jej dalszy ciąg. Bolton kontynuuje swoją vendettę docierając tym razem do Memphis — dynamicznie rozwijającego się miasteczka, w którym oczywiście nie ominą go kłopoty.
Skradzione lata, choć ogólnie przyjęte dosyć dobrze, nie były pozbawione wad. Zważając na to, że to jednak debiut, to wciąż można mówić o sporym sukcesie. Osobiście za najsłabszy element uznaję fabułę, która była dosyć prosta i nie oferowała nic innowacyjnego. Motyw zemsty za krzywdy przeszłości był w końcu przerabiany wielokrotnie, czy to w filmach, czy powieściach. Sytuację trochę ratowała pewna aura tajemniczości, związania ze stopniowym poznawaniem historii i ukrywaniem faktów przed czytelnikiem, żeby po kolei je odkrywać w celu podtrzymania napięcia.
Choć w przypadku drugiego tomu zarys fabularny pozostał niezmieniony, tak cała historia nabiera nieco pełniejszych kształtów. Powiewem świeżości okazało się wprowadzenie całkowicie nowego bohatera, który zdaje się nawet przewyższać głównego protagonistę w zdolności do pakowania się w kłopoty. Cieszy też powrót szeryfa Doherty’ego i Elisabeth, znanych z pierwszego tomu. Jak na niewielką ilość stron, autorowi udało się nadać tym bohaterom nieco osobowości i charakteru, dzięki czemu czytelnik ma prawdziwą ochotę śledzić ich dalsze losy.
Stylistyka albumu pozostaje właściwie identyczna względem części pierwszej, choć odnoszę wrażenie, że przez te trzy lata warsztat autora nieco się polepszył. Miejscami kreska jest jakby bardziej wyrazista i dokładniejsza. Wciąż dużą rolę odgrywa oświetlenie, które widocznie zmienia się w zależności od pory dnia czy pomieszczenia, w którym przebywają postacie. Dzięki temu nawet ta sama sceneria nabiera różnych znaczeń i oferuje coś nowego w zależności od czasu, w którym ma miejsce akcja.
Mocnym atutem komiksów Spionka jest także umiejętne dobieranie kadrów do prezentowanych scen. W spokojniejszych momentach na stronę przypada kilka paneli, lecz gdy tylko akcja przyśpiesza, autor nie szczędzi ramek i wyraźnie da się odczuć dynamikę akcji. Dodatkowo kilkusekundowe momenty prezentowane są z kilku różnych perspektyw, co tym bardziej nadaje całości bardzo żywego charakteru.
Podsumowując, Ostatnie słowa to długo wyczekiwana, ale i bardzo udana kontynuacja serii Wounded. Osobom, którym pierwsza odsłona serii przypadła do gustu, z pewnością i ta część się spodoba. Natomiast ci, którzy nie mieli okazji się z nią zapoznać, a interesuje ich brutalny i bezwzględny klimat Dzikiego Zachodu, koniecznie muszą nadrobić zaległości.