Jeśli do tej pory wino wykrzywiało ci usta, smakowało cierpko, albo kojarzyło się z dobrobytem, to ta książka zmieni twój światopogląd. Z pomocą przychodzi Iwo Świerblewski, sommelier dla mas! Od momentu jej przeczytania przestaniesz wierzyć w mity, które są powielane przez pokolenia. Nie będziesz już myślał, że przynosząc wino na wesele musisz wydać pół średniej krajowej pensji, a już na pewno nie musisz wydawać tyle, by w winach zasmakować i odkryć ich bogactwo smaku.
Autor przeprowadza nas w humorystyczny sposób po meandrach winiarni. Wyjaśnia, jak wino powstaje i dlaczego smakuje, właśnie tak, jak smakuje. Szybko rozjaśni w głowie czytelnikom, że każdy lubi coś innego, trzeba więc próbować, żeby odpowiednio trafić; ale też da dobre rady, jak nie trafić na minę. Proste stanie się dobieranie trunków do odpowiednich posiłków. Możemy też mocno się zdziwić podczas czytania tego poradnika. Dla mnie zaskoczeniem był np. fakt, że do wina się nie dorasta i nie ma nic złego w tym, że ktoś woli wina słodkie od wytrawnych. Ponadto wybiłam sobie z głowy, że trzeba być bogaczem, żeby znać się na tych trunkach.
Warto dodać też, że autor, Iwo Świerblewski, prowadzi kursy o winach, na których pokaże, jak zacząć tę przygodę, tak aby od razu się nie zrazić. Polecam serdecznie również jego kanał na TikToku. Można się uśmiać, ucząc jednocześnie.