Kolejna książka, która traktuje o losach słowiańskich osad, jeszcze przed pojawieniem się Mieszka I. Główna bohaterka, Mira, to dziewczyna, która mieszka w Wiklińcu, osadzie zajmującej się wyrobem ozdób z wikliny. Mieszkańcy żyją w swoim od dawna już ustalonym porządku. Starszyzna decyduje o wszystkim, co robią. W osadzie funkcjonują również różne "głupiady" czyli przesądy, które są niezwykle absurdalne, ale były ustalone przez przodków. I właśnie te zasady są zbyt dużym ograniczeniem dla Miry, która chce poznawać i odkrywać świat. Kocha swoją rodzinę i osadę, jednak ciągnie ją do nieznanego. Wkrótce wraz z Rochem – wędrownym dziadem, wyruszy w podróż pełną zaskakujących zwrotów akcji, która otworzy jej oczy i serce.
"Widunka" bardzo mocno wpisuje się w klimat moich ulubionych książek. Romans nie jest osią główną fabuły, ale coś głębszego, poznanie i wiara w siebie. Autorka pokazuje, że nawet młoda dziewczyna może być inspiracją dla starszyzny i może porwać za sobą tłumy. Rządna przygód Mira jest bohaterką, jakich mam wrażenie nam brakuje. Bardzo cicha i skromna, równocześnie dążąca do spełnienia marzeń. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych i jeśli coś sobie postanowi, to za wszelką cenę do tego dąży. Takich wzorów kobiet potrzeba nam w literaturze.
Kolejną urokliwą cechą książki jest oczywiście jej klimat i wszystko, co związane z szeroko pojętą słowiańszczyzną. Bardzo podobał mi się pomysł przepowiedni żony Rocha, mówiącej o nadejściu chrześcijan. Jednak najbardziej podobało mi się podejście do natury, pełne czci i oddania. Myślę, że poruszanie takiego tematu jest w dzisiejszych czasach niezwykle istotne. Jednak najważniejszą kwestią jest rola tradycji, czasem nawet tej która jest kompletnie przez nas niezrozumiała. Wydaje mi się, że książka skłania do refleksji czy wszystko, co od zawsze było dobre nadal takie pozostaje. Czasy się zmieniają, ludzie również czy tradycje też nie mogą?
Polecam "Widunkę" na wiosenne i letnie wieczory, zwłaszcza w czasie, kiedy można w spokoju czytać na tarasie czy balkonie. Wówczas jeszcze mocniej można poczuć klimat książki i, tak jak ja, zauroczyć się nią.