Siedziba pana Heathcliffa nosi nazwę Wuthering Heights – „wuthering” jest wielce znaczącym miejscowym przymiotnikiem, opisującym atmosferyczny zamęt, na jaki miejsce to jest wystawione podczas burzowej pogody.[1]
Ciężko jest napisać cokolwiek o arcydziele światowej literatury. Skoro należy do klasyki i uznane zostało za dzieło, to musi być przecież doskonałe w każdym calu. W przeciwnym razie badacze, profesorowie czy studenci nie siedzieliby godzinami i nie analizowaliby pojedynczych zdań czy fragmentów. Można jednak odnieść wrażenie, że trochę inaczej jest w przypadku „Wichrowych Wzgórz” Emily Brontë. Jest to jeden z najważniejszych utworów angielskiej literatury, który w XIX wieku uważany był za skandaliczny, obrazoburczy i przesycony wulgarnością, a mimo to w Polsce do dzisiaj niedoceniany i określany mianem romansidła. Właściwie trudno odgadnąć dlaczego. Czy winne są temu liczne, niefortunne ekranizacje „Wichrowych Wzgórz”, w których akcja koncentruje się na nieszczęśliwej miłości Catherine i Heathcliffa? Czy może nietrafione okładki kolejnych wydań, które rzeczywiście raczej sugerują obcowanie z tanią literaturą kobiecą niż wartościową lekturą? Może właśnie te osoby, uprzedzone niejako do twórczości sióstr Brontë, zachęci wznowione przez Wydawnictwo MG wydanie „Wichrowych Wzgórz”, które chwalone jest za nowy przekład Piotra Grzesika, oddający poprzez język brutalność i grozę powieści.
Rozgrywająca się na tle niebezpiecznych, targanych wiatrem wrzosowisk historia Catherine i cygańskiego przybłędy Heathcliffa od zawsze fascynowała i wzbudzała kontrowersje. Analizowali ją Georges Bataille, H.P. Lovecraft, Virginia Woolf (ich zapiski można znaleźć na ostatnich stronach nowego wydania książki), a odziana w czerwoną sukienkę, miotająca się w dzikim tańcu i wołająca Heathcliffa Kate Bush, świetnie oddaje klimat powieści, w której aż roi się od dziwnych, pokracznych i często przerażających postaci. Sam związek dwójki głównych bohaterów łączy uczucie, daleko wykraczające poza utartą definicję miłości. Doskonale obrazują to słowa Cathy: „Nelly, ja jestem Heathcliffem! On jest zawsze, zawsze w moich myślach, i nie jako przyjemność, nie bardziej niż ja sama jestem zawsze dla siebie przyjemna, ale jako moja własna istota.”[2] To mistyczna relacja istoty boskiej z ludzką i poniekąd kazirodcza więź dwóch egzystencji, która niszczy innych.
„Wichrowe Wzgórza” owiane są tajemnicą, która składa się na legendę sióstr Brontë. Powieść została początkowo wydana pod męskim pseudonimem Ellis Bell i dopiero pośmiertnie sygnowana przez Emily. Autorstwo przypisuje się jednak najstarszej z sióstr – Charlotte, ale coraz popularniejsza staje się teoria, że „Wichrowe Wzgórza” napisał ich brat – Branwell. To wszystko sprawia oczywiście, że historia, która wydarzyła się w Wuthering Heights jest jeszcze bardziej fascynująca i miejmy nadzieję, że wraz z nowym tłumaczeniem zyska nowych miłośników, którzy docenią jej wartość literacką.
Marta Kosicka