Wdowa to debiut literacki Fiony Barton. Brytyjka pracowała jako reporterka dla takich magazynów, jak Daily Mail, Mail on Sunday czy Daily Telegraph, a za swoją pracę zdobywała nagrody. Po jakimś czasie zdecydowała się jednak porzucić stały etat na rzecz wolontariatu na Sri Lance. Ale to jej nie wystarczało. Postanowiła napisać książkę, w której nie tylko wykorzystała swoje wcześniejsze doświadczenie, ale też skupiła się nad tematem, który zawsze ją fascynował – jak się czują, zachowują i co myślą najbliżsi osób oskarżonych o straszne zbrodnie.
Jean Taylor jest przykładną, zakochaną w swoim mężu Glenie żoną. On pracuje w banku, ona jest fryzjerką. Prowadzą szczęśliwe życie. Do czasu, aż do ich drzwi puka policja i pyta Glena, czy wie cokolwiek w sprawie zaginionej dwulatki, Belli Elliott. Od tego momentu życie Taylorów zmienia się diametralnie.
Podczas lektury książki rzuca się w oczy to, na czym Barton zjadła zęby – modus operandi dziennikarzy, prowadzenie śledztwa przez detektywów i współpracę reporterów z policją. Rodzina Taylorów znajduje się pod obstrzałem mediów jak tylko dociera do nich informacja, że Glen może być zamieszany w koszmarną zbrodnię. Nie odpuszcza im nikt – gazety, telewizja, radio. Ich życie staje się teraz jednym z tematów debaty publicznej, a oni z dnia na dzień znajdują się w oku cyklonu, którego w żaden sposób nie mogą kontrolować.
Wdowa skupia się przede wszystkim na tym, jak z zainteresowaniem mediów, kryzysem w małżeństwie i dziwnym zachowaniem męża radzi sobie Jean. Ale od razu należy zaznaczyć, że to nie jest bohaterka, którą się lubi. Pewnie wielu czytelnikom jej postać nie przypadnie do gustu. Jest zahukana, niezmiernie bezczynna, brnie w bardzo dziwną relację z mężem wierząc mu nawet wtedy, gdy zdrowy rozsądek podpowiada jej inaczej. Dopiero po jakimś czasie jej zachowanie się zmienia, a ona pokazuje, że ma charakter. Pozostali bohaterowie tej książki również zostali stworzeni w ciekawy sposób, co sprawia, że Wdowa jest bardzo godnym reprezentantem gatunku. To typowy thriller psychologiczny. Niezależnie od tego, czy Barton skupia się na postaci dziennikarki, zdeterminowanego detektywa czy wścibskiego sąsiada, jest autentyczna w sposobie opisywania ich charakterów i potrafi stworzyć intrygujących bohaterów.
Jednak tym, co zasługuje na największą pochwałę, jest sposób prowadzenia narracji. Fiona Barton zdecydowała się bowiem nie tylko przemieszać narrację pierwszoosobową (fragmenty dotyczące Jean są zawsze opowiadane w pierwszej osobie) z trzecioosobową. Dodatkowo, brytyjska pisarka każdy rozdział poświęca innemu bohaterowi swojej książki – raz jest to Jean, innym razem Kate, kiedy indziej znowu matka zaginionej dziewczynki bądź policjant prowadzący śledztwo w tej sprawie. I jakby tego było mało, Barton bawi się też kalendarzem – raz mamy więc rozdział mówiący o tym, co się wydarzyło w 2010 roku, kiedy zbrodnia już miała miejsce, ale stronę dalej natrafimy na fragmenty, które będą dotyczyły wydarzeń sprzed dwóch bądź czterech lat. To totalne przemieszanie czasu i sposobu narracji nie wprowadza jednak chaosu. Wdowę czyta się bardzo szybko, tempo rozwoju fabuły tej książki nie pozwala się od niej oderwać. Pisarka wodzi czytelnika za nos, powoli uchylając rąbka tajemnicy, ani na chwilę nie pozwalając na wzięcie głebszego oddechu. Nawet ci, którzy nie przepadają za tym gatunkiem, powinni czuć się usatysfakcjonowani po lekturze.
Wdowa zaczyna być porównywana do Dziewczyny z pociągu, co jest jakiś totalnym nieporozumieniem. Książka Hawkins była co najwyżej przeciętna, debiut literacki Burton jest natomiast ciekawy, przemyślany, wypełniony interesującymi bohaterami i niezmiernie wciągający. Brytyjka już zapowiedziała, że pracuje nad drugą książką. Nie pozostaje zatem nic innego, jak czekać, aż pojawi się ona na rynku wydawniczym