Ludzie mają skłonność do przypisywania minionym, często nieznanym z autopsji, epokom jak najlepszych cech. Mówią wówczas: „Kiedyś to było lepiej”. W obecnych czasach taki los spotyka okres dwudziestolecia międzywojennego (no i jeszcze dekadę Gierka, przeważnie w grupie 50+). Od kilku lat na księgarnianych półkach pojawiają się publikacje traktujące o wspaniałym życiu w II RP (oczywiście najbogatszych grup społecznych). Paweł Rzewuski, w dość krótkiej pracy, podjął się trudu przybliżenia czytelnikowi innego aspektu ówczesnego życia codziennego – prostytucji.
Autor wykroczył poza cezury czasowe zaprezentowane w tytule. Nakreślił ogólną charakterystykę prostytucji warszawskiej od czasów stanisławowskich, więcej uwagi poświęcając panowaniu Rosjan. W odniesieniu do okresu II RP ukazane zostały ramy prawne, w jakich funkcjonowały córy Koryntu. Mam na myśli m.in. słynne książeczki, czyli urzędowe poświadczenie uprawiania najstarszego zawodu świata. Co ciekawe, działo się to w państwie, którego konstytucja rozpoczynała się od invocatio Dei, a art. 114 tegoż dokumentu stanowił: Wyznanie rzymsko-katolickie, będące religią przeważającej większości narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań. Obecnie w Polsce rejestrowanie prostytucji jest rzeczą nie do pomyślenia.
Najwięcej miejsca poświęcono samym kobietom „upadłym”: ich pochodzeniu, przyczynom podjęcia się tej profesji, zarobkom, bezpieczeństwu (szeroko omówiony handel żywym towarem, dotykający nie tylko prostytutek) i traktowaniu przez „opiekunów”. Ci ostatni również doczekali się swojej charakterystyki, podobnie jak klienci, chociaż o nich (z oczywistych względów) niewiele wiadomo. Współczesnych mieszkańców Warszawy zaciekawi zapewne rozmieszczenie prostytutek w okresie przedwojennym (od nadrzecznych zarośli po najdroższe lokale). Poza płatną miłością autor poruszył także inne grzeszne sprawy związane ze sferą seksualności warszawiaków, m.in. młodzieży, o której zawsze się mówi, że z pokolenia na pokolenie staje się coraz gorsza. Może po przeczytaniu tej książki współcześni krytycy zmieniliby zdanie...
Praca powstała w znacznej mierze w oparciu o opracowania przedwojenne (m.in. badania ankietowe prostytutek) i czasopisma. Znaleźć w niej można wiele odniesień do literatury tamtego okresu (mniej lub bardziej znanej) oraz warszawskiego folkloru („Czarna Mańka”). Wzbogacono ją o liczne fotografie i obrazy z epoki. Czyta się ją dobrze i szybko, nie przytłacza czytelnika nadmiarem szczegółów czy statystyk. Największe novum stanowiły dla mnie fragmenty opisujące handel kobietami, a zwłaszcza skala tego procederu w II RP. Mogę ją szczerze polecić osobom chcącym zapoznać się ze środowiskiem przedwojennych cór Koryntu, nie tylko warszawskich – pewne fragmenty są zapewne uniwersalne dla całej Polski.
Przemysław Madaliński