Jeśli macie ochotę na thriller w klimacie dark academia, to przedstawiam wam W snach to ja trzymam nóż Ashley Winstead.
Jessica Miller całe życie dąży do doskonałości. Piękne mieszkanie, błyskawiczna kariera, podróże po świecie, najwyższe noty na studiach, to właśnie one naznaczyły ją na resztę życia. To tam wraz z grupą innych popularnych dzieciaków, zwanych Siódemką ze Wschodniego, przeżyła najpiękniejsze i najgorsze chwile. Spotkanie absolwentów po dziesięciu latach ma stać się dla niej pretekstem do udowodnienia innym, że była i wciąż jest najlepsza.
Występujące naprzemiennie perspektywy czasowe, krok po kroku przybliżają nam czas teraźniejszy oraz wydarzenia, które miały miejsce przed laty. Intryguje mnie, co też poróżniło, zdawać by się mogło, tak zgraną paczkę przyjaciół. Akcja nie należy do najszybszych, atmosfera zagęszcza się, a napięcie narasta nieznośnie powoli, ale prym wiedzie tu kreacja psychologiczna postaci. Oczywiście najciekawszą z nich jest główna bohaterka, dziewczyna pełna kompleksów, która pragnie być zauważona i staje się to możliwe dzięki przyjaźniom zawartym na studiach. To grono atrakcyjnych nie tylko wizerunkowo osób, odważnych, ambitnych, inteligentnych i odrobinę szalonych. Zachowują się tak, jakby świat należał do nich i cóż w pewnym sensie właśnie tak jest, jednak do czasu, aż w grę wchodzą prawdziwe uczucia. Miłość, zazdrość, pożądanie, nienawiść.
W snach to ja trzymam nóż to thriller psychologiczny w najczystszej postaci: skomplikowane uczucia, charakterni bohaterzy i sekrety, które pragną być odkryte.