Zgodnie z przewidywaniami Światowej Organizacji Zdrowia już w przyszłym roku statystyki, dotyczące zaburzeń psychicznych wśród nas, będą zatrważające. Co czwarta osoba już cierpi lub dopiero doświadczy różnego rodzaju zaburzeń na tle psychicznym. Depresja, stany lękowe, zaburzenia osobowości, jadłowstręt, to tylko nieliczne, z którymi możemy się spotkać. Coraz szybszy styl życia, pęd w pogoni za karierą i nauką. Zbyt duże oczekiwania społeczeństwa wobec nas, jak i przymus bycia elementem niewyróżniającym się z tłumu wcale w tym nie pomagają.
Samobójcza śmierć Iris w dość drastyczny sposób wpływa na losy Tamary. Dziewczyna oskarża się o śmierć przyjaciółki. Wytyka swoją bierność wobec jej cichego wołania o pomoc. Była ostatnią osobą, która widziała dziewczynę tuż przed śmiercią. Obsesją głównej bohaterki staje się ukaranie siebie za tę postawę. Dziewczyna, w związku ze swoimi próbami samobójczymi (którymi próbuje odkupić potencjalną winę i dołączyć do zmarłej Iris), zostaje zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Czeka ją styczność z innymi chorymi, zamknięcie w hermetycznym świecie pozostałych cierpiących nastolatków, próby leczenia oraz powolne wstawanie z kolan, by w końcu znów zacząć cieszyć się życiem pozostawiając "przerobioną" przeszłość daleko za sobą. To wszystko buduje tę wyjątkową, ale i dość przytłaczającą historię.
Historia jest jednak dość nieskomplikowana. Autorka opisuje historię na bazie własnych problemów i doświadczeń. Można odnieść wrażenie, że młoda, bo zaledwie 22-letnia Ceylan Scott, opisując historię Tamary, chciała w ten sposób pomóc swojej cierpiącej duszy.