Droga Stali i Nadziei, autorstwa Dimitrija Manasypowa, to kolejna propozycja z cyklu Uniwersum Metro 2033, które znajduje się pod oficjalnym patronatem Dimitrija Glukchovskiego.
W książce lądujemy na Rubieży, rozciągającej się niedaleko zniszczonej atakiem atomowym Samary i orenburskich stepów. Dwadzieścia lat po wojnie atomowej, w której zginęła prawie cała ludzkość, jedynie w niektórych miejscach globu da się jako tako żyć. Jednym z takich miejsc jest właśnie Rubież. Miejsce może i zdatne do życia, ale niekoniecznie przyjazne człowiekowi. Jak nie trująca mgła to mutanty, które tylko czekają żeby zjeść człowieka na obiad, a i czasem poczciwa krasula z dwiema głowami zamiast trawy, skubnie jakiegoś nieszczęśnika. Do tego bandy grabiące na i tak piekielnie niebezpiecznych szlakach i mamy pełen obraz tej spokojnej okolicy.
Były wojskowy Azamat alias "Pocisk" i jego zmutowany kot, stalker Morchołt, z którym przemierza samotnie postapokaliptyczny świat, funkcjonariuszka Jewgienia Ukołowa z Nowoufijskiej Republiki Komunistycznej, gdzie żadne ludzkie mutacje nie są tolerowane i traktowane są jako zagrożenie dla gatunku ludzkiego. Inga Wojnowskaja, przedstawicielka Zakonu Odrodzenia, którego Mistrz posiada zdolności paranormalne i gdzie jeńców wykorzystuje się jako "części zamienne". Wszystkich ich łączy główny bohater – Dasza Darmowaja. Każde z nich ma plan wobec dziewczyny, która, tak samo jak Mistrz zakonu, przejawia pewne zdolności...
Książka obfituje w zwroty akcji i trzyma tempo od samego początku. Świat przedstawiony w niej jest brzydki, ponury, wrogi dla podróżnika i brutalny. Z kolorytu zostały mu tylko tęskne wspomnienia bohaterów do świata sprzed Wojny, podejście Azamata do zachowania ludzkiego, które jak mówi bohater powinno być bardziej ludzkie. Bo nasza pozostała po wybuchu cząstka społeczności, nawet po takim kataklizmie, dalej jest gotowa kłócić się, walczyć, kraść i zabijać, „a tu trzeba bardziej po ludzku”, oraz zmiana w postrzeganiu innych, która zachodzi u Jewgienii. Z takiego, które wpojono jej w Nowoufijskiej Republice Komunistycznej – każda mutacja jest zła i stanowi zagrożenie dla pozostałości ludzkiej rasy, na „bardziej ludzkie”.
Siódma z kolei już książka autora i pierwsza pod patronatem Uniwersum Metro, to reklama sama w sobie. Jeśli do tego dołożymy wartką akcję, niezbyt przyjemne położenie naszych bohaterów, którzy są przy tym postaciami nietuzinkowymi, różnymi i prawdziwymi, mamy przepis na naprawdę dobrą książkę.
Każdy fan postapokaliptycznego świata powinien być ukontentowany. Ja jestem.