Jak to dobrze, że Igor Brejdygant nie kazał za długo czekać na swoją najnowszą powieść. W interesie wszystkich wielbicieli kryminałów jest, aby książki pisane żywym i plastycznym językiem, pojawiały się jak najczęściej. A właśnie tak określić można wszystkie wydane do tej pory powieści tego autora.
Układ to, rzecz jasna, druga część perypetii komisarz Moniki Brzozowskiej ze stołecznej komendy. Sprawa poruszona w Rysie musiała stać się zaczynem do rozbudowanej historii, na której będzie można zbudować całą serię. Szajka wpływowych pedofilów, były inspektor policji zamieszany w wydarzenia, osobisty udział Brzozowskiej w toczącej się grze, zabójstwo jej partnera – to wszystko nie mogło skończyć się na jednej książce! Układ opiera się na kolejnym popadnięciu komisarz Brzozowskiej w narkotykowy nałóg i na tym zbudowany został kolejny etap potyczek policji z grupą przestępczą. Wciąż nieułożone elementy układanki z czasów gdy pani komisarz żyła na Dworcu Centralnym, pod wpływem nowych zdarzeń, składają się w całość, co jednoznacznie rzuca nowe światło na toczącą się sprawę. Autor w bardzo ciekawy sposób wykorzystał postać matki Brzozowskiej. Starsza pani z zaawansowaną demencją okazała się istotniejszą postacią, niż można było przypuszczać. Aż prosi się o główną rolę w kolejnej książce, co po części sugeruje otwarte zakończenie Układu.
Igor Brejdygant to marka sama w sobie. Lata doświadczeń w tworzeniu scenariuszy filmowych musiały przełożyć się na pisane powieści. Żadna z postaci nie jest tu zbędna, każda żywo wykreowana, a akcja staje wręcz przed oczami i całkowicie pochłania czytelnika. Do tego intrygująca główna bohaterka z niebanalnym życiorysem. Kolejny sukces na koncie autora. Gratuluję i czekam na więcej.