Najnowsza książka z serii „Ed i Lorrain Warren”, autorstwa dwóch najbardziej rozpoznawalnych świeckich demonologów, we współpracy z Rayem Gartonem, Carmen Reed i Allem Snedekerem, okazała się być dokładnie tym, czego oczekiwałam od pozycji tego typu. Treściwa, wciągająca, wieloepizodyczna historia oparta na faktach – na opętaniu, które sami Warrenowie uznają za swoją najtrudniejszą sprawę.
Historia rodziny Snedekerów zaczyna się w 1986 roku, kiedy przeprowadzają się do Connecticut, aby być bliżej szpitala, w którym terapię nowotworową odbywa ich najstarszy syn Stephen. Duży, kolonialny dom, okazuje się być byłym prosektorium, w którym (oględnie mówiąc) nie każdy z pracowników szanował ciała zmarłych... Skutki zbrodniczej przeszłości jako pierwszy odczuje najciężej chory chłopiec, wkrótce po nim pozostałe dzieci oraz sami państwo Snedekerowie. Światła, niewytłumaczalne dźwięki, głosy, zjawy – to dopiero początek koszmaru rodziny, która dopiero co dotknięta przez ciężką chorobę, teraz staje się ofiarą... No właśnie, czego? Czy to możliwe, żeby w tym budynku mieszkało coś złego? Czy to tylko historia domu kształtuje w podświadomości koszmarne wizje? A może to załamanie nerwowe po chorobie? Może to wszystko przywidzenia, a może... Ile niewytłumaczalnych zjawisk powierzchownie wytłumaczysz, zanim dostrzeżesz pełen ich obraz?
Autorzy pokazali różnorodne procesy, jakie zaszły w tym czasie w rodzinie Snedekerów. Widzimy, jak więzi rodzinne ulegają rozpadowi, jak wzrasta napięcie w każdym z domowników, jak rodzina próbuje poradzić sobie z ciężarem, który niesprawiedliwie na nią spadł, którego nie rozumie, i który stara się bezskutecznie wytłumaczyć. Widzimy jak ci, którzy nie wierzyli, sami stają się tymi, którym nie uwierzono. Widzimy jak zawodzą metody, w których pokładano nadzieję. Widzimy momenty gniewu, smutku, załamania, niedowierzania i rozpaczy. Wreszcie widzimy też nadzieję i mozolną pracę nad ratowaniem nie tylko każdego domownika z osobna, ale też rodziny jako całości.
Jeśli różnorodne metody zawodzą, w końcu uciekniemy się nawet to tego rozwiązania, które początkowo wydawało się absurdalne. Bo czyż nienormalne rozwiązanie nienormalnego problemu nie staje się z czasem – normalnym rozwiązaniem? Ed i Lorraine Warrenowie stali się dla rodziny Snedekerów właśnie takim rozwiązaniem: nieprawdopodobnym, wstydliwym, wymykającym się wszelkiej logice. Czy ich pomoc okazała się adekwatna i w jakim stopniu była wystarczająca? Nie będę zdradzać zakończenia.
Miłośnicy horrorów z pewnością znają film Udręczeni z 2009 roku, nawiązujący do tej samej historii. Obraz wykreowany przez Petera Cornwella na tyle jednak odbiega od treści reportażu Warrenów, że nie zakłóca lektury. Jedynie pojedyncze wątki korespondują pomiędzy obiema formami przekazu. A im dalej w treść, tym więcej znaczących różnic, aż w końcu stają się one dwiema zupełnie odrębnymi historiami...