Wokół wybuchają bomby, eksplodują samochody pułapki, giną ludzie, a Śmierć w tym czasie siedzi w kawiarni i pali Lucky Strike. Na niebieską piżamę zarzuciła skórzany płaszcz, siedzi i milczy. Jej obecność jest tak powszednia, że praktycznie niezauważalna. Więc gra sobie spokojnie w warcaby, a jak już będzie po wszystkim, to poprosi o wodę mineralną – woda z kranu jej nie smakuje. Chuchnij w lusterko, a się obudzisz – w samym centrum Bańki Mydlanej, którą jest Tel Awiw. Miejsce jak każde inne – ludzie codziennie zmierzają do biur, wieczorami spotykają się ze znajomymi, bawią się i śmieją. Codzienność upływa spokojnie, rozjaśniona promieniami słońca i nagrzana turystycznymi bulwarami, aby wieczorem ustąpić miejsca ciemnej stronie miasta, opanowanej przez przestępców i prostytutki. Miejsce jak każde inne, chciałoby się rzec. Jednak większość osób bawiących się w klubach do białego rana potrafi posługiwać się bronią. Każdy odbył obowiązkową służbę wojskową. Do tego Śmierć siedzi przez cały czas w kawiarni i obserwuje rzeczywistość.
Zbiór opowiadań „Tel Awiw Noir” pod redakcją Etgara Kereta jest powiewem świeżości w dobie popularności opasłych powieści. I mimo, że wiele z tych opowiadań ma potencjał na zrobienie z nich powieści np. kryminalnej lub nakręcenie na ich podstawie filmu, to właśnie w tej krótkiej formie literackiej tkwi ich urok. W „Tel Awiw Noir” tytułowy mrok miesza się z absurdem, ponieważ już sama egzystencja w tym mieście jest poniekąd absurdalna. Jeden z bohaterów poluje na gołębie, ponieważ pies cierpiący na alergię toleruje tylko ich mięso. Pewien szaleniec szantażuje znanych pisarzy i każe im masturbować się codziennie przed ekranem komputera. Jest też historia morderstwa w pewnej firmie, opowieść o miłości do prostytutki gangstera oraz o wdowie, gotowej poświęcić wszystko dla swojego syna. Nie ma tu palącego skórę słońca, orzeźwiających napojów czy spacerów po plaży. Są za to narkotyki, przemoc i dziwacy. I to wszystko jest tym bardziej paradoksalne, gdy pomyśli się, że nie wiadomo kiedy kolejny zamachowiec-samobójca wysadzi się w autobusie miejskim, ktoś ostrzela samochody stojące na światłach, a Śmierć zgasi papierosa i znowu będzie miała pełne ręce roboty.
Marta Kosicka