„Tata” niepokoi. Tej przepięknie zilustrowanej i wydanej przez Dwie Siostry literackiej uczty nie da się jednoznacznie określić. Tak, jak tytułowego bohatera.
Widziany oczami synka jest gigantem i niezłomnym bohaterem. Wszechwiedzący i wszechpotężny, sprawia wprost boskie wrażenie. Wymyka się wszelkim schematom, łamie konwenanse i na pytanie kim jest odpowiada zawsze, iż tatą Józefa. Ta rola określa jego tożsamość.
Czy jednak tata na pewno istnieje? Czy nie odszedł kiedyś, a poetyckie opowieści są tylko wyobrażaniem wynikającym z tęsknoty za nieobecnym? Wszak motyw śmierci czy znikającego taty pojawia się kilkakrotnie, wprawiając czytelnika w stan zadumy.
Ojca nie ma w życiu Józefa od początku, synek pamięta jego przybycie. A potem tata odchodzi czasem na krócej, czasem na dłużej, wraca, zdarza się nawet, że nie rozpoznaje swojego dziecka.
„Tata” nie jest wesołą książką. Jest niesamowitym zapisem miłości i wiary w Ojca. Tata jest archetypem, jest setką ojców w jednym, Józef nawet pragnie rozbicia go na różne osoby, chciałby te jego cechy rozmieścić w różnych ciałach po to, aby jakiś tata zawsze był.
Tata Józefa może być też projekcją oczekiwań synka. To on sprzeciwia się wycięciu mu migdałków, potrafi przeciwstawić się lekarzom, trenerowi pływania, czy w lwiej skórze poskramiać złoczyńców. Przejmuje kontrolę tam, gdzie strach paraliżuje dziecko i zna rozwiązanie każdego problemu.
Tata Józefa jest przesiąknięty emocjami i przyznaje synkowi rację, że życie nie jest piękne, jednak nie poprzestaje na kontestacji rzeczywistości. On zamierza ją poprawić.
Pytanie tylko dlaczego przy tej całej swojej sile i wielkiej mocy jest na tyle kruchy, że mama łamie go przytulając i próbując pocałować? Sam tata zdaje się nie znać na to odpowiedzi.
Książka zachwyciła mojego pięciolatka. Przejmująca, smutna, mądra, trudna do zdefiniowania. Wiara w Tatę i jego pewny powrót pozwalają dorosłemu czytelnikowi na mentalną podróż do czasów, kiedy rodzice mieli „tę moc”. Młodszych czytelników porwie górowanie Taty nad światem i przygody, w które angażuje się razem z synkiem.
Mnie „Tata” wzruszył, zastanowił i pozostawiał niespokojną, co jest niechybnym znakiem, że miałam do czynienia z opowieścią, która wpisuje się w historie, które zostają na dłużej. Książka warta czasu, myśli i emocji.
Joanna Jurkiewicz