Do Lodowej Cytadeli podchodziłem z pewnym dystansem, totalnie bez oczekiwań. Na całe szczęście zostałem dość pozytywnie zaskoczony. Przede wszystkim urzekł mnie tajemniczy, okropnie interesujący świat Przygranicza. Do tego należy dodać dobrze zarysowane postacie oraz całkiem zgrabną linię fabularną. Finalnym efektem rozrachunku była porządnie napisana lektura. Dlatego też, do kontynuacji Lodowej Cytadeli byłem nastawiony z goła odmiennie. Wiedziałem czego się spodziewać i na co liczyć, lecz czy książka sprostała pokładanym w niej oczekiwaniom?
Tam Gdzie Ciepło, jak już wyżej wspomniałem, to bezpośrednia kontynuacja Lodowej Cytadeli – książki autorstwa Pawła Kornewa, która wchodzi w cykl Przygranicze wydanej w Polsce dzięki Fabryce Słów. Co ciekawe, sam cykl Przygranicza liczy sobie już 6 tomów, lecz dopiero ostatnie dwa zostały włączone w serię Fabryczna Zona.
Tam Gdzie Ciepło przenosi nas po raz kolejny do świata Przygranicza. Pozwala śledzić losy Jewgienija Apostoła, praktycznie zaraz po wydarzeniach z poprzedniej części, zatem osoby mające zaległości zupełnie nie odnajdą się w fabule. Nasz charyzmatyczny handlarz jeszcze nie zdążył się porządnie wykurować po ostatniej przygodzie, a już zostaje wplątany w naprawdę porządną intrygę. Właściwie nie ma wyboru i musi robić co nowi szefowie każą.
Wartym nadmienienia w Tam Gdzie Ciepło jest dość osobliwie osadzone miejsce akcji. Nieco chaotyczne, lecz w pełni udane. Mamy bowiem do czynienia z okraszonym sporą dawką magii postapokaliptycznym świecie. Kilka miast zostało dosłownie wydartych z realnego świata i przeniesionych… właściwie nie wiadomo gdzie. Wiadomo tylko tyle, że jest zimno i niebezpiecznie. Dobrze, już się poprawiam - bardzo zimno i bardzo niebezpiecznie.
Mamy więc intrygujące miejsce akcji. Idźmy dalej. Poza głównym bohaterem spotkamy również kilka postaci znanych z poprzedniej części. Autor zadbał także o to, by w jego najnowszej powieści pojawiły się całkowicie nowe twarze. W tej kwestii nie mam nic do zarzucenia Pawłowi Kornewowi – wykreowane przez niego postacie są dokładnie takie jakich można by spodziewać się po tego typu historii: nie tylko wyraziste i charakterne, ale przede wszystkim ludzkie. Autor idealnie odzwierciedla naturę człowieka. Każdy ma swoje wady i zalety, co sprawia, że bohaterowie są ciekawi. Nie ma tu mowy o nudzie.
Jak natomiast Tam Gdzie Ciepło wypada w zestawieniu z Lodową Cytadelą? Odnoszę wrażenie, że jest o wiele lepiej. Przede wszystkim, jak dla mnie, akcja szybciej nabiera tempa. Może to oczywiście mieć związek z tym, że poprzednia część musiała nas jakoś wprowadzić w świat wykreowany przez autora. Nie zmienia to jednak faktu, że całość była w ostatecznym rozrachunku bardziej przystępna. A to zakończenie! Kornew nie tylko pokazał swój kunszt, ale również zostawił sobie sporo do popisu przy następnej części... Nie dość, że nie rozwiązał problemów biednego Apostoła, to jeszcze stworzył mu ichwięcej! Brutalne, ale jakże prawdziwe...samo życie.
Niemniej cieszy, że wiele rzeczy nie uległo zmianie. Fabuła dalej doprawiona jest lekką szczyptą humoru. Dalej mamy do czynienia z licznymi zwrotami akcji, a co najważniejsze dalej współczujemy głównemu bohaterowi ze względu na wplątanie się w bezlitosne polityczne intrygi. No i pierwszoosobowa narracja, dzięki której możemy się wczuć w przemyślenia, rozterki czy wszelakie emocje, które targają Jewgienijem Apostołem.
To, co serwuje nam Paweł Kornew w Tam Gdzie Ciepło to solidne rosyjskie postapo napisane lekkim piórem. Być może nieco zagmatwane, lecz ogólny odbiór jest jak najbardziej pozytywny. Tym, którym spodobała się Lodowa Cytadela na pewno spodoba się również druga część cyklu Ja natomiast muszę przyznać, że niesamowicie zżyłem się z głównym bohaterem i z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój jego losów. Nie będzie to łatwe po tak zaskakującym zakończeniu...