W Melbourne dochodzi do przedziwnej zbrodni. Pewien mężczyzna zostaje zamordowany podczas podróży dorożką, a sprawca znika w tajemniczych okolicznościach. Podejrzenie pada na pewnego dżentelmena, młodego Briana Fitzgeralda, który jako ostatni widziany był w towarzystwie ofiary. Tropy wiodą donikąd. Wydaje się, że popełniono zbrodnię doskonałą. Czy aby na pewno? Do jakich brutalnych prawd doprowadzi toczące się śledztwo?
Niezwykle interesująca jest sama historia powstania tej powieści. Fergus Hume napisał ją początkowo jako sztukę teatralną. Nie mógł jednak znaleźć żadnego dyrektora teatru, zainteresowanego wystawieniem jej. Sztuka przerodziła się w kryminał, jednak autor nadal borykał się z problemem znalezienia wydawcy. Postanowił więc wydać ją własnym sumptem. Już w pierwszym tygodniu sprzedał 5000 egzemplarzy! Popularność powieści sprawiła, że ukazała się także w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a tam w rankingu sprzedaży pobiła pierwszą część przygód Sherlocka Holmesa -Studium w szkarłacie Artura Conan Doyle'a. Imponujący wynik, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że był to rok 1886.
Teraz także polscy czytelnicy mogą poznać tę niezwykłą historię. W czym tkwi jej moc? Fergus Hume serwuje nam powieść nieoczywistą. Mimo iż punktem jej wyjścia jest tajemnicza zbrodnia, to stanowi ona zaledwie tło złożonych problemów, które autor porusza. Wkraczamy w progi salonów Melbourne. Zjadamy kolację w towarzystwie prawników, polityków i możnych miasta. A tuż obok wybieramy się na zupełnie odmienną wycieczkę. Melbourne, jak każde chyba miasto, posiada drugie oblicze. To, które powinno zostać ukryte. To, którym nikt się nie chwali. To, w którym mieszka rozpacz. W slumsach Melbourne miejsce mają niewyobrażalne ludzkie tragedie. To właśnie miejsce stanie się punktem wyjścia tajemniczej zagadki kryminalnej. Im głębiej w tę historię wchodzimy tym bardziej uderza nas okrutna prawda skrywana pod płaszczykiem poprawności. Fergus Hume niezwykle odważnie obnaża mechanizmy świata „tych lepszych” i udręki „tych gorszych”. Namalowany przez niego obraz Melborne to obraz, który ma wielką skazę. Wydaje mi się bardzo realistyczny, a dzięki temu przejmujący. Dostajemy w tej książce zarówno bardzo dobrze skonstruowaną kryminalną intrygę, ale także pełen głębi opis miasta sprzed stu pięćdziesięciu lat.
Zagadkowe morderstwo, szerzące się wątpliwości, mylne tropy, czyli wszystko to, co porywa czytelników kryminałów. Zabójstwo, jakiego jeszcze nie było. Śledztwo, które przynosi więcej pytań niż odpowiedzi i solidni bohaterowie. Któż tego nie lubi? Jeśli dołożymy do tego rozbudowaną warstwę fabularną i przyjemną narrację, otrzymamy powieść idealną. Rzadko jednak wygląda to tak kolorowo. Postacie Hume'a są, owszem, solidne, jednak jest ich zdecydowanie za dużo. Dwóch zwalczających się wzajemnie śledczych, ambitny prawnik, niezwykle odważna kobieta i ambitny młodzieniec to jednak nieco zbyt dużo. Ci bohaterowie są przekonujący, jednak niektórym z nich brakuje pewnej głębi charakterologicznej, przez co w pewnym momencie, śledząc fabułę, możemy pogubić pewne wątki. Natłok postaci pierwszoplanowych wprowadza pewien rozgardiasz, a to może przeszkadzać. Jeśli jednak czytelnikowi uda się złapać wszystkie nici tej powieści, to jej lektura da mu ogrom satysfakcji.
Sprawnie i rzetelnie nakreślony portret epoki, którą cechował z jednej strony geniusz w postaci nowych myśli filozoficznych, pięknej literatury i kunsztu ludzkich wynalazków, zaś z drugiej strony wciąż pozostawała ona skryta w mroku zabobonów i strachu. Zawsze z ogromną radością sięgam po powieści klasyczne i coraz rzadziej mam przyjemność odkrywać nowych autorów. Swoją znajomość z Ferguesem Hume i jego Tajemnicą dorożki uważam za bardzo satysfakcjonującą. Z pewnością do tej książki jeszcze powrócę. Czy jednak jest odpowiednia dla osób, które niekoniecznie dobrze czują się w staroświeckich klimatach? Zdecydowanie tak. Jeśli ktoś obawia się, że książka napisana jest trudnym i ciężkim językiem, to uspokajam, że tak nie jest. Czyta się ją bardzo dobrze, a język autora pozbawiony jest patetyzmu, tak charakterystycznego dla wielu pisarzy jemu współczesnych. Na pewno sporą rolę odgrywa tu także świetny przekład Jana S. Zausa. Narracja jest spójna i bardzo łatwo dostosować się do stylu Hume'a.
Podsumowując, jest to powieść na którą bardzo długo czekałam, a rezultat w zupełności zaspokoił moje potrzeby. Wydawnictwo MG zawsze kładzie duży nacisk na oprawę książek, a więc także tym razem otrzymujemy powieść przepięknie wydaną, w twardej oprawie i z niezmiernie intrygującą okładką. Imponująco prezentują się te tomy na półce.
Tajemnica dorożki to bardzo dobry kryminał szczególnie dla osób ceniących klasykę gatunku. Barwnie opisane miasto i mechanizmy pchające ludzi do zbrodni. Nietuzinkowa książka. To, co wydaje się oczywiste tu bywa mylące. To nie tylko interesujący kryminał, ale i ciekawa kronika Melbourne z końca dziewiętnastego wieku. Pozycja obowiązkowa, nie tylko dla koneserów, ale i dla każdego kto ceni dobrą, pasjonującą opowieść…