„Nie planowałem tej wyprawy. Zrodziła się z frustracji, gdy w marcu 2020 roku zamknięto nas w domach”. Pandemia COVID-19 zniweczyła wiele planów, jakie ludzie opracowali na 2020 r. Jednak tym razem spektakularny plan udało się zamienić w mniejszy, ale równie ciekawy. Zamiast przejść Australię z północy na południe, Mateusz Waligóra przemierzył w ciągu 46 dni Polskę z południa na północ, mając za towarzyszkę najdłuższą rzekę naszego kraju. Wrażenia zawarł w Szlaku Wisły, której współautorem jest dziennikarz Dominik Szczepański.
Mateusz Waligóra to nie byle jaki podróżnik. Specjalizuje się w wyczynowych wyprawach po najbardziej odludnych miejscach na kuli ziemskiej. W tym reportażu to jednak Wisła jest główną bohaterką. Poznajemy ją nie tylko z perspektywy naszego globtrotera, ale również osób żyjących z niej i dla niej, a czasem po prostu obok. Ludzi prostych, pasjonatów oraz naukowców. Przydrożna sprzedawczyni jabłek i dyni, szkutnik czy hydrolog, to tylko niektóre postaci, jakie napotka czytelnik.
Narracja z podróży, bogata w różnorodne informacje (m.in. z dziedziny geografii, ekologii, kultury, historii) oraz w liczne zdjęcia, jest przeplatana opowieściami z wędrówek o wiele bardziej ekstremalnych i zrealizowanych w miejscach, wydawałoby się, bardziej egzotycznych: Boliwia, pustynia Gobi, Australia. Czy na pewno można je nazwać bardziej egzotycznymi od terenów nadwiślańskich? Po lekturze można mieć wątpliwości i aż przychodzi na myśl słynna fraza Stanisława Jachowicza: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Nie od dziś zresztą wiadomo, że jako naród mamy skłonność do o wiele surowszej oceny „swego”, aniżeli „obcego”. Notabene w księgarniach znajdziemy jak na lekarstwo relacji z podróży po Polsce, więc praca duetu Waligóra–Szczepański częściowo wypełni tę lukę.
Pandemia, podobno, wkrótce ma się skończyć, a przynajmniej znoszone są kolejne obostrzenia z nią związane. Z kolei zmieniające się warunki polityczne i ekonomiczne mogą ponownie zmusić nas do dokonania korekty kierunków wyjazdów turystycznych na korzyść krajowych podróży. Szlak Wisły może stanowić źródło inspiracji do odkrywania uroków najdłuższej polskiej rzeki, nie tylko tych opisanych w reportażu. Komu nie podoba się Wisła lub mieszka zbyt daleko od niej, może sam, na wzór Mateusza Waligóry, udać się na wyprawę wzdłuż sąsiedniej rzeczki, potoku czy strumienia. Podczas lektury ja również wpadłem na pomysł nieco ponad dziesięciokilometrowej eskapady w moim mieście, wzdłuż nurtu pewnego cieku wodnego o interesującej historii.