Hyzio, Dyzio i Zyzio. Trzech braci, których można poznać za pomocą kolorów ich ubrań, a także dlatego, że mają znanego wujka, czyli Kaczora Donalda. Hyzio nosi się na czerwono, Dyzio na niebiesko, A Zyzio zaś na zielono. I tymi też kolorami są oznaczeni w najnowszej opowieści komiksowej Strachosfera. Koszmarna formuła. To opowieść z dreszczykiem, mająca obudzić w nas lekki lęk i trochę przestraszyć.
Trzech siostrzeńców Kaczora Donalda zawita do Berlina. Wszystko za sprawą wymiany uczniowskiej. Będą oszołomieni nowym krajem, nową koleżanką, nową rzeczywistością i tym, jakie potrawy przyjdzie im spożywać. Dodatkowo poznają też tajemniczego Doktora Z. i będą świadkami dziwnej sytuacji z piłką, która da im wrażenie załamania się przestrzeni. Jakby ich lęki ożyły...
Połowa tej opowieści komiksowej to przepychanki słowne pomiędzy braćmi. Momentami irytują, mało co wnoszą do całego opowiadania i tylko zniechęcają do dalszej lektury. Jest tego zbyt wiele, nim dojdzie się do tego, o co chodzi w fabule, ma się zwyczajnie dosyć całej akcji. Chociaż sam fakt wykorzystania lęków chłopców, bardzo na plus!
Grafika nawiązuje do znanych już komiksów, ale ma nową kreskę. Co ciekawe wypowiedzi w dialogach oznaczone są kolorami trojaczków. Jedną z ciekawszych postaci jest czarny charakter, Doktor Z. Chociaż pojawia się w oczywistym znaczeniu, ratuje cały komiks. Bez niego byłaby to flegmatyczna opowieść.