Czasem lubię przeczytać powieść dla młodzieży. Stan splątania Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel zainteresował mnie sięgnięciem po temat zderzenia młodości że starością. Pracowałam kiedyś z seniorkami i było to jedno z najbardziej pełnych witalności środowisk, z jakim miałam do czynienia. Dlatego czytanie o pięknej relacji, jaka rodzi się między wolontariuszami z ósmej klasy a pensjonariuszami domu opieki, pozwalało mi powrócić do takich chwil pełnych życia.
Powieść połyka się, ale nie jest to papka dla mózgu, porusza ona bowiem problemy naszego wspólnego, człowieczego losu i dotyka serca tam, gdzie są nasze najczulsze punkty.
"Kiedy wyruszamy, jesteśmy jak element, który opuścił układankę. Podczas wędrówki ściera się i w konsekwencji zmienia kształt. Powrót do tego, co było nie jest już możliwy".
I właśnie o takim odważnym wyruszeniu ku nowemu, które wymaga poruszania się w lęku jest Stan splątania, w którym możemy odnaleźć się na kartkach tej powieści.