Z dużym zainteresowaniem przeczytałam książkę Sprawa Floriana Kniotka Piotra Świątkowskiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa Vesper.
Poznań, lata osiemdziesiąte. Ksiądz Florian Kniotek, posługując się paszportem konsularnym, często wyjeżdża do Francji, gdzie pracuje w redakcji katolickiego pisma oraz zajmuje się tłumaczeniem papieskich homilii. Jego wyjazdy nie umykają czujnemu oku Służby Bezpieczeństwa, która postanawia zająć się tą sprawą. Rozpoczyna się inwigilacja, pozyskiwanie współpracowników i śledzenie. Zadanie wydaje się być proste: trzeba złamać księdza. Znaleźć jego grzeszki i wyciągnąć je na światło dzienne. Major Waldemar Gacek, słynący z rozpracowywania duchownych, rozpoczyna prowadzenie sprawy pod kryptonimem „Redaktor”. Znany z niekonwencjonalnych metod i pozbawiony wszelkich zahamowań Gacek ma ogromne doświadczenie w rozpracowywaniu duchownych. Co jednak w sytuacji, gdy „obiekt” pozostaje niezłomny i nie da się nic mu zarzucić? SB takich wyzwań się nie bała. Na każdego zawsze coś można znaleźć...
Sprawa księdza Kniotka to przykład działania komunistycznych służb, które potrafiły zniszczyć życiorys każdemu, kto nie chciał z nimi współpracować. Poznański pallotyn, który nie chciał donosić na współpracowników i często wyjeżdżał na Zachód, szybko znalazł się na celowniku służb. Po słynnej sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki na wielu duchownych padł strach. Nikt nie chciał skończyć jak torturowany i okrutnie zabity ksiądz. Florian Kniotek, który miał szansę pracować dla Radia Wolna Europa był łakomym kąskiem dla SB. Działania, które służby podjęły w celu inwigilacji księdza, dziś mogą wydawać się nieprawdopodobne. Najstraszniejsze jest jednak to, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Ona i wiele podobnych.
Mimo iż historia ta miała miejsce naprawdę, to książka napisana jest niczym najlepszy thriller szpiegowski. Wydarzenia dziejące się w latach osiemdziesiątych pokazane są z perspektywy różnych osób, co bardzo tę opowieść wzbogaca. Następnie przenosimy się kilkanaście lat później. Jest już wolna Polska, a do sprawy Kniotka powracają nauczyciel historii i jego przyjaciel ze szkolnej ławy, syn ubeckiego oficera. Okazuje się jednak, że pewne sprawy, nawet po latach, pozostają w głębokim ukryciu, a mówienie o nich może być bardzo niebezpieczne.
Świetnie napisana, fabularyzowana historia prześladowanego przez komunistów księdza, która dla młodszych czytelników może być bardzo dobrą lekcją historii. Obnaża mechanizmy działania SB i niszczycielskie działania komunistycznych współpracowników. Plotka, która może zabić. Donos, który niszczy życie. Jedni to pamiętają, dla innych warto, by te taktyki poznali i zapamiętali. Jedyny sprawiedliwy ustrój i jedyna słuszna prawda. Nawet za cenę życia.
Piotr Świątkowski wykonał kawał solidnej roboty odgrzebując z zakamarków historii sprawę Kniotka i przedstawiając ją w tak dostępny dla każdego sposób. Będąc wiernym faktom, snuje opowieść o mrocznej epoce, która wciąż żywa pozostaje w pamięci wielu ludzi. Są przecież, nawet dziś, tacy, którzy tęsknie do minionego ustroju wzdychają. Puste sklepowe regały, szarość codzienności, moc milicyjnej pałki poznało wielu. Wielu także, pomimo szeroko zakrojonych działań służb, a nawet wymyślnych tortur, pozostało niezłomnych. Warto dziś przypominać ich losy.
Dobrze napisana, rzetelna i wciągająca powieść, która jest jednocześnie przerażającym obrazem komunistycznego ustroju. To książka, obok której nie da się przejść obojętnie. Wyryje piętno w sercu każdego, kto zatopi się w ten świat. Świat, który był rzeczywistością tak niedawno. Polecam zarówno miłośnikom kryminalnych opowieści, jak i osobom, które interesuje najnowsza historia. Tę książkę czyta się świetnie, ale nie sposób po lekturze nie poczuć niepokoju i nie zagłębić się w myśli o tym, jak jeszcze niedawno wyglądała nasza rzeczywistość.