Nie lubię gotować. Denerwuje mnie stanie przy garach przez pół dnia, a do książek kucharskich podchodzę jak pies do jeża. Dlatego też do Smitten kitchen czyli Nowy Jork na talerzu zasiadłam z bardzo dużą dozą niefuności. Na szczęście, bardzo przyjemnie się zaskoczyłam.
Książka kucharska Deb Perelman jest materialną konsekwencją, jeśli tak można podejść do sprawy, jej bloga kulinarnego, który zyskał ogromną popularność. Tak, jak przejrzysty, uporządkowany i konsekwentnie prowadzony jest blog, tak samo została skonstruowana książka Amerykanki. Nie ma tu ani grama przesady, przepisy i zdjęcia przedstawione są w sposób niezwykle czytelny i klarowny, teskty nie są za długie, a zdjęcia potraw stworzonych przez Perelman to... po prostu zdjęcia konkretnych dań. Jest to komplement, ponieważ autorka Smitten kitchen uniknęła tak często spotykanej przesady, kiedy to zdjęcia jedzenia stają się małymi dziełami sztuki, na które chce się długo patrzeć. Jedzenie nie jest od patrzenia, tylko od spożywania i na szczęście właśnie tak zostało ono pokazane w tej książce kucharskiej.
Największą zaletą przepisów Deb Perelman jest ich prostota. Ich autorka przyznaje wielokrotnie, że niektóre dania „doprecyzowywała smakowo” przez kilka lat, by znaleźć ich idealny smak. Kucharka nie boi się zmieniać znanych przepisów na prostsze czy tańsze, jeśli tylko spełniają one swoją rolę – są smaczne. Zreszta nie raz w Smittenkitchen pojawi się fragment, w którym Perelman pisze bezpośrednio, że to, co ona sugeruje jako składnik przepisu, można zastąpić czymś tańszym bądź łatwiej dostępnym.
I to jest ogromny plus tej książki – brak w niej jakiegokolwiek zadęcia. Perelman przyznaje już we wstępie, że po prostu kocha gotować i Smittenkitchen doskonale to pokazuje. Nawet ktoś, kto nie jest za pan brat ze sztuką kulinarną, na pewno znajdzie chociaż kilka przepisów, z których chętnie skorzysta. Dlaczego? Ponieważ niektóre z nich składają się z pięciu, ogólnodostępnych składników i są niezwykle łatwe w przygotowaniu.
Każda z popozycji dań, jakie serwuje nam ta książka, dodatkowo opatrzona jest komentarzem autorki (w większości przypadków ten odautorski wtręt jest dłuższy niż sam przepis). Te teksty przybliżają nam nieco jej życie, sposób myślenia, gotowania i podejście do kulinariów w ogóle. Te fragmenty są na tyle ciekawie, że nierzadko można je czytać w oderwaniu do przepisu, a książka i wrażenia płynące z jej lektury nic na tym nie tracą.
Smitten kitchen czyli Nowy Jork na talerzu to bardzo ciekawa książka kucharska. Przystępnie napisana, zawierająca ciekawe, ale nieskomplikowane i nierzadko dość tanie przepisy idealnie sprawdzi się w kuchni zarówno tych, którzy uwielbiają pichcić i szukają nowych inspiracji, jak i tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z gotowaniem.