Książka Smak wiosny. Ślady życia Anny Rybkowskiej zaniepokoiła mnie.
Berenika to postać mocna, mimo iż wydaje się słaba i nie do końca mająca kontakt z rzeczywistością. Ale jak wspaniale umie mieć na wszystko po prostu olew! I jak głęboko potrafi sięgnąć do swojej fascynującej psychiki i przyglądać się temu, co się dzieje. A dzieje się. I to nie tylko na jednym poziomie.
Powieść o tym, że nie wszystko jest linearne, że cierpienie pozostaje w miejscach i ludziach, a rany potrafią się naprawdę długo sączyć. I o tym, że starsze kobiety stają się niewidzialne dla mężczyzn, wzbudzając co najwyżej litość. I że można czuć z tego powodu wściekłość i bunt.
Jednak zdecydowanie nie polecam czytania w okresach mocno lękowych czy obniżonego nastroju, bo może jeszcze bardziej sponiewierać. Dla tych, co na siłach, czytać, czytać!