Ryszard Ćwirlej powraca z kolejną powieścią o poznańskich milicjantach. I, jak można się było tego spodziewać, jest to kolejna powieść obok której nie można przejść obojętnie.
W Śliskim interesie autor postawił na sprawdzony już duet podporucznika Mirka Brodziaka oraz chorążego Teofila Olkiewicza. Literacka siła tych dwóch postaci jest tak duża, że ze spokojem można budować na nich cały wątek.
Akcja rozgrywa się parę dni przed świętami Bożego Narodzenia 1983 roku. Ludzi pracy dochodzą niepokojące słuchy, iż wódka Wyborowa, poznańska duma, której oczywiście nie może zabraknąć na żadnym świątecznym stole, jest "chrzczona". Aby uniknąć domowych awantur oraz niepokoju w społeczeństwie, milicja postanawia działać szybko. Do zbadania sprawy zostaje oddelegowany chorąży Olkiewicz; ku swemu ogromnemu zadowoleniu oczywiście. Niestety, na drodze ku niezmąconym niczym degustacjom w Polmosie, staje Olkiewiczowi znaleziony w śniegu przy zakładzie Modena, nieboszczyk pozbawiony wnętrzności. Olkiewicz przeklinając dyżur wzięty za kolegę, rad nie rad, musi zająć się tą sprawą, nie zamierza jednak odpuścić śledztwa w sprawie rozcieńczanej wódki. Tymczasem milicja otrzymuje kolejne zgłoszenia, znów dotyczące nieboszczyków...
Kolejny raz autor w mistrzowski sposób przedstawił codzienność w czasach PRL-u. Bezbłędne charakterystyki postaci, tło społeczno-kulturowe, idealnie odzwierciedlone mechanizmy przeżycia w trudnej rzeczywistości, to znów mocne strony twórczości Ćwirleja. Nie mogło również zabraknąć akcentów pilskich i grodziskich. Ciekawym elementem w Śliskim interesie są także fragmenty powieści kryminalnej pisanej przez jednego z milicjantów, szkolnego kolegi Brodziaka. Do tego mistrzowskie wykreowanie postaci Olkiewicza wraz ze wszystkimi jego słabościami i przywarami, stanowiącego niezaprzeczalny atut serii milicyjnej.
Szkoda tylko, iż wraz z następną zmianą wydawnictwa, po raz kolejny zmieniła się szata graficzna serii.