To moje pierwsze spotkanie z autorem i muszę przyznać, że niezwykle udane. Na półce czeka już Blizna, czyli kolejny tom przygód Roberta Krefta i koniecznie muszę nadrobić debiut literacki pisarza – Umwelt. Panie Przemysławie zyskał pan kolejną oddaną fankę!
W jednej z sosnowieckich kamienic policjanci znajdują kasetę wideo z nagraniem morderstwa młodej dziewczyny. Użycie nośnika VHS wskazuje, że to może być sprawa z przeszłości. Ciała zamordowanej nigdy nie odnaleziono.
Zajmujący się sprzedażą nieruchomości Michał Hajduk nie zawsze gra fair, lecz pewnego dnia karma do niego wróci. Na jednej ze swych, nie do końca uczciwie zdobytych posesji, znajduje zwłoki swojej ostatniej kochanki. Pewne elementy inscenizacji wskazują, że właśnie wrabiany jest w morderstwo. Ale że nie wypadł sroce spod ogona, szybko kombinuje, jak pozbyć się ciała. Jakie jest jego zdziwienie, gdy następnego dnia zwłoki znikają z bagażnika jego samochodu, a na ich miejsce pojawiają się inne. Kto chce go wrobić i dlaczego?
"Każdy z nas nosi maski. Jedne uwierają nas mniej, inne bardziej. W jednych czujemy się sobą, w innych kogoś udajemy. Wszystkie w końcu się wycierają i odsłaniają prawdziwe oblicze. Rzadko jesteśmy z niego dumni".
Głównym bohaterem serii jest Robert Kreft i miasto Sosnowiec, choć pewnie każdy w Polsce je zna. Ja, jako mieszkanka Śląska, nawet całkiem nieźle.
Kreft to 40-letni komisarz policji, mężczyzna z wieloma tatuażami, pod którymi skrywa strach, odtrącenie i przeszłość. Jako dziecko był świadkiem samobójstwa matki i do dziś nosi w sobie to piętno. Jego ojciec choruje na Alzheimera. To bardzo interesująca, złożona i niejednoznaczna postać, którą chce się poznać, odkryć i zgłębić.
Towarzyszymy policji we wszystkich etapach śledztwa, a w rozdziałach poświęconych Hajdukowi, śledzimy jego poczynania. Na pewno nie spodziewałam się tak szeroko zakrojonej intrygi, autor bardzo misternie utkał sieć wzajemnych powiązań i zależności. Aż trudno pojąć, jak straszne konsekwencje potrafi pociągnąć za sobą jedna, błędna decyzja. Przyjdzie za nią zapłacić wielu ludziom i ich bliskim. Nagle wszystkie elementy zaczynają do siebie pasować i tworzą mroczną układankę zwaną życiem. Ostateczne wyjaśnienie sprawy, wprawiło mnie w lekki szok – głupi wybryk podyktowany pragnieniem zemsty, spowodował lawinę tragicznych w skutki wydarzeń. Mimo że w pewnym momencie domyśliłam się, kto jest morderczym mścicielem i tak nie wszystko pozostało dla mnie jasne, lecz absolutnie nic nie przeszkodziło w cieszeniu się lekturą.