Kolejna komedia kryminalna Alka Rogozińskiego, ale jakże różna od poprzednich!
Skradziony klejnot to pierwsza część serii Gorset i szpada. Po samym tytule możemy się domyślać, że akcja powieści osadzona została w czasach historycznych, dla których do tej pory w twórczości Rogozińskiego nie było miejsca. Ale zacznijmy od początku.
Mistrz polskiej komedii kryminalnej przenosi nas tym razem do dziewiętnastowiecznej Polski, gdzie na tronie zasiada Jan III Sobieski i jego ukochana Marysieńka. Poznajemy losy osiemnastoletniej szlachcianki Julii, która zostaje niejako zesłana z Paryża do tzw. "dzikiego kraju”, który ma mniej ogłady, ale jest przede wszystkim bardzo odległy kulturowo dla młodej panny. Podróż została ukartowana ze względu na kłopoty finansowe rodziny dziewczyny i poniekąd dlatego też, że w mniemaniu tamtejszych obyczajów, Julia zbliżała się do staropanieństwa. Nie chcąc rezygnować ze wszystkich, paryskich wygód, w drogę do Rzeczypospolitej zabiera swoją służącą Camille oraz kuzyna Pierre’a. To oni mają towarzyszyć jej w najbliższym czasie w majątku ciotki, po której Julia ma odziedziczyć spadek, a przy okazji dzięki niemu znaleźć męża. Już bowiem pierwszego dnia, szlachcianka zostaje zaproszona na dwór królowej Marysieńki Sobieskiej i wprowadzona w towarzystwo najlepszych i zacnych kawalerów. Ale nie tylko. Od tej pory Julia zostaje wciągnięta w wir dworskiego życia, pełnego przepychu, wystawnych zabaw, ale też afer, plotek i przede wszystkim w zagadkę kryminalną. Czy Julia znajdzie kawalera? Odziedziczy majątek? Jaka jest jej rola w zagadce i czy oczywiście ta zostanie rozwiązana? O tym wszystkim przeczytacie na kartach nowej powieści Alka Rogozińskiego.
Osobiście znam autora w innym wydaniu, ale w tym podoba mi się jeszcze bardziej. Podziwiam za próbę przeniesienia kryminalnego świata komedii do XVII wieku, bowiem żeby książka była autentyczna, autor musiał zarchaizować swój język i przede wszystkim żyć daną epoką przez dłuższy czas. Mi bardzo zależało, żebym czytając Skradziony klejnot poczuła ducha ówczesnych czasów i w swojej wyobraźni mogła się przenieść na dwór, na prawdziwą ucztę przy boku samej królowej. Z czystym sumieniem i ku mojemu zadowoleniu, Alek Rogoziński mnie nie zawiódł i dostarczył całe spektrum emocji. Raz bowiem rozbawił do łez, raz zirytował, a nawet spowodował dreszczyk emocji. I chyba o te wszystkie emocje razem chodzi w komedii kryminalnej. A jeszcze na deser dostałam dawną epokę, której tak mało miejsca poświęca literatura.
Rogoziński mistrzowsko nakreślił swoich bohaterów. Obok Julii, która urzekła mnie swoim intelektem i trafnymi myślami, moją sympatię wzbudził Pierre, a także Camille. Całą trójkę mogłabym przyrównać do takiej szkolnej bandy dzieciaków, które czasem sobie dokuczają, ale świetnie czują się w swoim towarzystwie. Uwielbiam Pierre za ekstrawagancję i podejście do mody, natomiast Camille za mówienie o swoich potrzebach seksualnych w sposób dosłowny, ale równocześnie smaczny. Jednak moją miłość i uznanie oddałam kreacji królowej Marysieńki. Kobieta niezwykła, z werwą, wokół której kręci się akcja powieści, ale przede wszystkim całe życie dworu. Zdecydowanie postać jest warta uwagi, ponieważ to ona niejako dyryguje całą akcją i pozostałymi bohaterami.
Zagadka kryminalna jest trudna do rozwiązania i to w pisarstwie Alka Rogozińskiego cenię najbardziej. Kolejnym razem autor nie zawodzi i utrzymuje poziom tajemniczości aż do ostatniego zdania. Fani kryminału z pewnością nie pożałują czasu spędzonego z lekturą, a z pewnością ten czas będzie niezwykle krótki, ponieważ… książkę czyta się jednym tchem.
Z zapewnień autora wiemy, że książka zostanie zekranizowana. Nie powiem, już nie mogę doczekać się tego faktu. Oczywiście, nie mogę też doczekać się dalszych części sagi. Z całego serca polecam nie tylko fanom Alka Rogozińskiego.