Dwie jakże piękne zbiory opowiadań ponownie wydane dzięki wydawnictwu MG.
"Sanatorium pod Klepsydrą” to opowiadanie, w którym narratorem jest Józef. Mężczyzna w swój niepowtarzalny sposób podróżuje między teraźniejszością i przeszłością. W Sanatorium spotyka swojego zmarłego ojca. W tym miejscu nie ma granicy nie tylko czasowej, ale także egzystencjalnej, ponieważ zarówno życie jak i śmierć są sobie równe, nie ma między nimi podziału. Dla mnie kolejnym takim ważnym opowiadaniem, też związanym z postacią ojca jest "Ojciec odchodzi”. Narrator rozważa w nim problem przemijania i starości. Skłania tym samym do stawiania sobie pytań o własne życie. Wszystkie utwory z tego zbioru są niezwykle plastyczne, ale też surrealistyczne. Proza Schulza nie jest prosta w odbiorze, jednak kiedy poświęci się jej wystarczająco dużo czasu, można odkryć jej piękno i zafascynować się nią.
Natomiast zbiór "Sklepy cynamonowe” może być wam znany z lekcji języka polskiego w szkole średniej. Faktycznie tytułowe opowiadanie było w kanonie lektur. Znów mamy do czynienia z narratorem Józkiem, którego już w tym momencie możemy utożsamić z samym autorem. Jest niejako jego odbiciem. Pokazuje nam siebie, swoje miasteczko, rodzinę, z punktu widzenia młodszego chłopca, który często nie wie, co jest jawą, a co snem. Wszystko jest pełne sprzeczności, zwłaszcza opis miasta, które raz jest magicznym miejscem,a kolejnym jawi się jako brzydka mieścina. We wszystkich opowiadaniach jest wszechobecny oniryzm – motyw senny.
O literaturze Bruno Schulza pisze się bardzo trudno, dlatego jest to nie lada wyzwanie by ją zrecenzować. Nie jest łatwo odnaleźć się w świecie autora, jednak z ręką na sercu mogę przyznać, że warto. Nie wyobrażam sobie bowiem być znawcą książek i literatury bez poznania ich najbardziej charakterystycznych dzieł. I do takich zaliczam opowiadania Schulza.
Co wyróżnia nowe wydanie zaproponowane przez wydawnictwo MG? Przede wszystkim pasujące do siebie kolorami przepiękne, twarde okładki. Ale najpiękniejszy jest środek, ponieważ obok tekstu pojawiają się ryciny autorstwa samego Schulza. Nawet jeśli macie już w domu jedno wydanie opowiadań, to dla tych rysunków warto mieć także i to. Bardzo polecam.