Łącząc ze sobą dwa pojęcia, fantastykę oraz Czechy, w umyśle polskiego czytelnika pojawi się najprawdopodobniej jeden pan – Miroslav Žamboch. Autor ten na stałe zagościł na naszym rodzimym poletku wydawniczym, a jego Sierżant ma okazję już po raz drugi szturmować księgarnie.
Fabularnie książka prezentuje się niezwykle wręcz prosto. Tytułowy sierżant o rycerskim imieniu Lancelot, jest żołnierzem karnego oddziału zesłanego na pogranicze między cywilizacją a chaosem, terenem zamieszkanym przez niezbyt przyjazny ludzkości element. Jego oddział musi przeciwstawić się coraz dziwniejszym potyczkom, a sam Lancelot zostaje wplątany w intrygę, której skala znacznie przekracza nie tylko treść jego pagonów, ale także zwykłe, ludzkie pojmowanie.
Widząc okładkę możemy się domyśleć co nas czeka. Autor dotrzymuje tej obietnicy, od pierwszych stron atakując nas ostrą, żołnierską akcją, wymianami karabinowych kul, zgrzytem mieczy oraz eksplozjami zaklęć. Całość jest sensownie spięta prostym, ale pomysłowym systemem magicznym, opierającym się na równowadze technologicznej z siłą magiczną. Plastyczny język Žambocha zgrabnie prezentuje świat, gdzie pociski odbijają się od personalnych pól siłowych, a broczący po kolana w błocie żołnierze odrzucają karabiny by zmierzyć się w walce na ostrza.
Na pierwszym planie jest oczywiście Lancelot. Poznając go w pierwszoosobowej narracji widzimy prostego wojownika, który rozwiązuje swoje problemy po żołniersku, starając się jakoś przetrwać w wirze zdarzeń, gdzie rzeczywistość magiczno-technologiczna sprawia, że niczego nie można być pewnym. Nie wiemy o nim wiele, jednak jego aktywna postawa oraz zdecydowanie powoduje, że mimowolnie kibicujemy mu w trudnych decyzjach, które zmuszony jest podejmować. Szkoda jedynie reszty postaci, które są jednowymiarowe i wypadają niezwykle blado przy głównym bohaterze, wypełniając jedynie powierzone im role.
Jeżeli podejdziemy do Sierżanta jako do prozy typowo rozrywkowej, nie zawiedziemy się. Co więcej, intryga, w którą zostaje wplątany Lancelot, niezłe zwroty akcji i pomysłowy system magiczny, sprawiają, że książka dostaje pazura, który pozwala wyróżnić się na tle innych pozycji z gatunku heroic fantasy. Žamboch stara się nas zaskoczyć na każdym kroku, co może doprowadzić do tego, że ze zdumieniem przewrócimy ostatnią stronę, dopiero wtedy czując opadające napięcie.