Tym razem Max Czornyj przeszedł samego siebie. W 5 tomie przygód Zagadkowych Agentów dał popis całego wachlarzu swoich umiejętności konstruowania kryminałów. Jak dla mnie tym razem wyszedł lekki dreszczowiec, może historia zakrawająca o horror dla młodzieży. Jestem z serią od początku i po raz pierwszy bałam się czytać. Serio… Unikałam wieczornego czytania, bo sprawiała mi ta historia dyskomfort, ale ja jestem strasznie strachliwym człowiekiem.
Tym razem Zagadkowi Agenci z Toską i Panem Deryło wybrali się w Bieszczady. Kiedy wjechali do lasu zaczęły dziać się dziwne rzeczy – m.in. pojawiający się upiór na rowerze, a także, co gorsze, awaria starego samochodu. Pan Deryło podejmuje decyzję – idzie szukać pomocy, a dzieciaki zostają i czekają. Jednak kiedy mija już zbyt duża czasu, a mężczyzna nie wraca, postanawiają ruszyć na poszukiwania i wchodzą do Nawiedzonego Lasu. W tym czasie atakuje ich dzik, zastaje burza, a dziwne rzeczy zaczynają się dziać wokół. Do tego nawet chatka, do której weszli po wyjściu z lasu, jest miejscem strasznym i przerażającym. Zagadkowi Agenci muszą odnaleźć Pana Deryło, spróbować poszukać pomocy i rozwiązać zagadkę Nawiedzonego Lasu.
Tak, jak napisałam wcześniej, ta część była najmroczniejsza spośród wszystkich dotychczasowych. Co więcej, wciąga od pierwszych linijek. Chyba wyjazd z miasta i przeniesienie się na biwak w góry dobrze zrobił Agentom. Od razu zagadka była bardziej przerażająca i trudniejsza do rozwiązania. Jednak dzieciaki dały sobie z nią radę, jak zwykle dzięki sprytowi Romana, mądrości Eryka i obyciu technologicznym Ewy.
Książkę czyta się jednym tchem i myślę, że jest to idealna pozycja dla wszystkich młodych czytelników. Jest w niej świetna zabawa, mroczny sekret i zagadka do rozwiązania. A co najbardziej mi się podoba w tej serii to to, że Agenci udowadniają, że strach jest wytworem umysłu i nie należy wierzyć w rzeczy niemożliwe. Co więcej, dzieciaki zawsze są w stanie mnie przekonać, że nauka jest w stanie wszystko wyjaśnić. Bardzo lubię tę serię i myślę, że jeszcze niejeden raz po nią sięgnę w przyszłości. Bardzo polecam dla młodych czytelników i ich rodziców.