Słoneczna Francja, opalone ciała i picie fine à l’eau w barach z widokiem na morze. Pisarz David Bourne i jego młodziutka żona Catherine swój miesiąc miodowy spędzają leniwie. Wylegują się na plaży, przesiadują w kawiarniach i restauracjach, kochają się i piją dużo drinków. Któregoś dnia Catherine ścina włosy na krótko i jest to początek jej eksperymentów nie tylko z wyglądem, ale też ze swoją seksualnością. Namawia Davida na taką samą fryzurę, po to, żeby nie można ich było od siebie odróżnić. David przystaje na wszystkie prośby żony, jednak przygląda się jej przemianie z pewnym niepokojem. Jeszcze większy niepokój, jak i zazdrość, zaczyna odczuwać, gdy do ich życia wkracza niespodziewanie Marita.
Klimat w Rajskim ogrodzie jest bardzo rozleniwiony. Z jednej strony jest sielsko, wszystko dzieje się powoli, ale panuje też jakaś niewygodna duszność. Czuć prażące słońce, smak francuskich brioszek i zagęszczającą się atmosferę między bohaterami. Cała trójka poszukuje swojej tożsamości, mierzy się z traumami i eksperymentuje ze swoją cielesnością. Bohaterowie zaczynają plątać się w swoich uczuciach, a ich związek staje się coraz bardziej skomplikowany.
Jest to powieść, która wywołuje jakieś podskórne napięcie. Napisana typowym dla Hemingwaya, oszczędnym językiem, który sprawia, że przez tekst się płynie. Warto wspomnieć, że noblista Rajski ogród pisał z przerwami przez piętnaście lat, a tekst, który ostatecznie nigdy nie został dokończony, został wydany dopiero wiele lat po jego śmierci, do tego z usuniętymi wątkami i zmienioną chociażby sceną końcową.
Tutaj po raz kolejny należy podziękować Wydawnictwu Marginesy, które utwory Hemingwaya wydaje nie tylko w przepięknej szacie graficznej, ale też we wspaniałych tłumaczeniach. To jest kolekcja, którą trzeba mieć w swojej prywatnej biblioteczce.