Główny bohater powieści – Josh – to samotny mężczyzna, który jak dotąd miło nie wspominał świąt. Przeważnie obfitowały w przykrości i nie były przyjemnie spędzonym czasem z rodziną. Pewnego dnia pod jego domem pojawia się sąsiad, który twierdzi, że musi pilnie wyjechać prosząc jednocześnie Josha o opiekę nad ciężarną suczką Lucy. Sceptyczny bohater opiera się tej decyzji, lecz wystarcza jedno spojrzenie brązowych oczu psa i Josh już wie, że suczka zostanie u niego na dłużej. Nieodpowiednia opieka poprzedniego właściciela doprowadza jednak do tego, że suczka traci swoje szczeniaki. Los jednak czuwa i sprawia, że ktoś podrzuca Joshowi pudło z innymi szczeniętami, a suczka zostaje psią mamą dla tych psiaków. Nasz bohater nie mający doświadczenia z psami zwraca się o pomoc do schroniska, tam poznaje Kerri, która pomaga mu w opiece nad całą wesołą gromadką i w organizacji świątecznej akcji adopcyjnej. Jednak to dopiero początek przygód Josha, Kerri, Lucy i całej psiej rodziny. Czy psiaki zostaną z Joshem na dłużej?
Psiego najlepszego to bardzo ciepła, rodzinna powieść. Czytając książkę W. Bruce'a Camerona śmiałam się, wzruszałam, przeżywałam smutki i radości razem z głównym bohaterem oraz jego psią rodziną. Powieść wprowadza w świąteczną atmosferę i sprawia, że czytając czujemy zapach nadchodzącej Wigilii, rodzinnej atmosfery i miłości. Wciągająca świąteczna przygoda z psiakami, każe też pomyśleć nad tym, że pies to nie tylko „prezent świąteczny" ale pełnoprawny członek rodziny, który przysparza czasem trochę problemów, ale przede wszystkim sprawia, że każdy dzień staje się radośniejszy!
Polecam tą ciepłą historię przed świętami, a kiedy już zapoznacie się z tą książką, koniecznie przeczytajcie poprzednią powieść autora Był sobie pies. Obydwie książki są napisane niezwykle ciepło i radośnie.