Tej czterdziestoparostronicowej książeczki nie da się po prostu zrecenzować. Bo jak opisać w kilkuset słowach coś, co samo zawiera ich kilkaset? To miniaturowe dziełko Ruth Krauss i Maurice Sendak stworzyli prawie 60 lat temu z myślą o najmłodszych czytelnikach. Chyba nie przypuszczali wtedy, że prawdziwymi gośćmi ich Przyjęcia dla motyli staną się dorośli.
Duet Krauss–Sendak (ona poetka i autorka książek dla dzieci, on – także autor, ale przede wszystkim fenomenalny ilustrator) są znani na całym świecie na równi z Astrid Lindgren i Hansem Christianem Andersenem. W Polsce nie bardzo. Sendaka garstka wybranych kojarzy z jego opus magnum światowej literatury dziecięcej – Tam gdzie żyją dzikie stwory (które doczekało się ekranizacji w 2009 roku).
Przyjęcie dla motyli to zbiorek filozoficznych haiku zbudowanych na dziecięcej nowomowie i typowym dla najmłodszych słowotwórstwie. Kiedy jesteś bardzo, bardzo zmęczona, po prostu wyrzuć ten zmęcz radzą dzieci w swej szczerej prostocie. Słówka – fruwające skrzydełka motyli Krauss wkomponowała między maluczkie, niezwykle urokliwe obrazki Sendaka. W większości przedstawiają one dzieci w rozmaitych czynnościach. Bohaterowie skaczą przez sznurek, robią koronę z papieru, biegają, tańczą, albo malują pisanki. Dzieci z lat '60 XX wieku nie mają smartfonów i komputerów – bawią się wspólnie tym, co znajdują w swoim otoczeniu – starym wózkiem, gliną, albo bez jakichkolwiek gadżetów. Wchodzą na drzewo, jeżdżą na rozwalerku (czyli rozwalającym się rowerku), celebrują pierwszy śnieg, krzyczą w niebogłosy, albo urządzają tytułowe, entomologiczne przyjęcie.
Autorzy na każdej karcie pozostawili sporo kremowobiałej przestrzeni – symbolicznego miejsca na refleksje. Może nawet zapiski ołówkiem?
Książeczka zmieści się w większej kieszeni, kosztuje mniej niż wysokiej klasy pudełko belgijskich czekoladek, przetrwa dłużej niż wiązanka ciętych róż. Wywoła uśmiech, zadumę, może nawet wyciśnie łezkę? Drobne sentencje zostają w pamięci, można je wpisać do pamiętnika, nosić w sercu i w butonierce.
W kwestii wydania Dwie Siostry jak zwykle nie zawiodły. Elegancki papier, stylowa czcionka i druk w kolorze sepii „jak z tamtych lat”. Piękny, trochę oldschoolowy podarek na „dziękuję” i „przepraszam”, w zasadzie każda okazja będzie dobra, bo każdemu – nawet najbardziej dorosłemu przyda się spojrzeć na świat z perspektywy dziecka.